Rybacy z Jastarni wyłowili w środę tajemniczy pojazd. Miał on ślady po kulach i około pięciu metrów długości. Okazało się, że jest to wojskowy, zdalnie sterowany pojazd kanadyjskiej Marynarki Wojennej. Służył jako cel do ćwiczeń. Teraz o losach znaleziska zadecyduje Urząd Morski.
Na pojazd natrafiła w środę załoga kutra rybackiego Jas-61. Wyglądał on jak niewielka, około 5-metrowa, szybka łódź motorowa. Obiekt nosił liczne ślady – najprawdopodobniej po kulach.
Marynarka Wojenna potwierdziła, że wojskowy, zdalnie sterowany pojazd służył Kanadyjskiej Królewskiej Marynarce Wojennej jako cel do ćwiczeń. O dalszych losach obiektu zdecyduje Urząd Morski.
Nietypowy "połów"
Jak powiedział PAP Piotr Lenc, jeden z właścicieli kutra, pojazd wpadł w rybackie sieci w czasie połowów prowadzonych na Zatoce Gdańskiej kilka mil morskich od brzegu.
Znalezisko zostało odholowane do macierzystego portu kutra - do Jastarni, gdzie wyładowano je na brzeg. Rybacy powiadomili o nim Urząd Morski w Gdyni, a także inne służby i Marynarkę Wojenną, które zdecydują co zrobić z obiektem.
Lenc powiedział, że nietypowy "połów" naraził go na duże straty. Pojazd zniszczył sieci, w czasie holowania poobijał niedawno wyremontowany kuter, a załoga straciła dwa dni połowowe.
Pojazd opatrzony jest napisem Marine Royale Canadienne (Kanadyjska Królewska Marynarka Wojenna) i numerem 292. Informację o znalezisku, wraz z filmem pokazującym pojazd, zamieścił na jednym z portali społecznościowych mieszkaniec Jastarni.
"Został trafiony i zatopiony, a okręt poszedł dalej"
Maksymilian Dura z portalu Defence24, po obejrzeniu w czwartek filmu, powiedział PAP, że chodzi najprawdopodobniej o bezzałogowy, zdalnie sterowany cel nawodny o nazwie Huntback produkowany przez firmę Qinnetiq Target System działającą m.in. w Kanadzie i Wielkiej Brytanii.
Kmdr ppor. Piotr Adamczak z Centrum Operacji Morskich potwierdził w czwartek w rozmowie z PAP, że chodzi o bezzałogowy cel morski, ale wyjaśnił, że najprawdopodobniej jest to pojazd Hammerhead USV-T produkcji firmy Meggit Training Systems we współpracy z AF Theriault & Son Ltd.
Adamczak wyjaśnił, że pojazd ten, podobnie jak Huntback, wykorzystywany jest do ćwiczeń. Pozoruje on szybkie łodzie motorowe i strzela się do niego z broni maszynowej zainstalowanej na pokładach okrętów. Adamczak dodał, że pojazd – zgodnie ze swoim przeznaczeniem, został "trafiony i zatopiony, a okręt poszedł dalej".
Wyjaśnił, że tego typu obiekty "nie są tanie", a polska Marynarka Wojenna nie ma ich na wyposażeniu. Adamczak nie był w stanie powiedzieć, kiedy Kanadyjczycy mogli wykorzystać ten konkretny pojazd do ćwiczeń.
- Jednostek kanadyjskich na Morzu Bałtyckim w ostatnich latach było sporo. Między innymi we wrześniu gościła na Bałtyku fregata Charlottetown – powiedział Adamczak.
Dodał także, że możliwe, iż to w efekcie jej działań ten konkretny pojazd został zatopiony. Wyjaśnił, że okręty ćwiczące na wodach międzynarodowych nie muszą zgłaszać tego faktu polskiej Marynarce Wojennej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze