- W moim przekonaniu blokada Sejmu jest zjawiskiem nieprawdopodobnie groźnym i powinna spotkać się ze zdecydowanym odporem opinii publicznej i to wszystkich sił politycznych, a także środowisk dziennikarskich - powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski. Dodał, że wydarzenia pod Sejmem to przekroczenie prawa, które "powinno spotkać się z ostrymi decyzjami ze strony władzy wykonawczej".
Można demonstrować, jednak w zgodzie z przepisami prawa i bez anarchizowania życia publicznego w Polsce. Prezydent Bronisław Komorowski
Szanować demokrację
Prezydent zaznaczył, że "można lubić albo nie rząd i parlament, ale trzeba szanować demokrację polską". - A przejawem tej demokracji jest swobodne funkcjonowanie parlamentu. W tym przypadku próbowano - na pewien czas skutecznie - ubezwłasnowolnić serce polskiej demokracji. To jest rzecz nie do zaakceptowania i w moim przekonaniu wymaga ostrych reakcji ze strony władzy wykonawczej w Polsce - stwierdził Bronisław Komorowski.
Podczas piątkowego głosowania nad ustawą emerytalną związkowcy z "Solidarności" zablokowali wszystkie bramy wyjazdowe z Sejmu. Przez kilka godzin parlamentarzyści nie mogli wydostać się z budynku Sejmu. Doszło do kilku incydentów, w tym użycia przemocy wobec jednego z posłów. Ok. godz. 18 związkowcy odblokowali Sejm i rozjechali się do domów.
Tak wyglądały wydarzenia przed Sejmem w piątek:
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24