Niedopatrzenie autorów testu gimnazjalnego. Jednym z zadań było napisanie podania. Pod podaniem trzeba się podpisać i niektórzy zdający podpisali się prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Teoretycznie - takie prace można by unieważnić ze względu na ujawnienie danych osobowych.
Szefowa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Danuta Zakrzewska powiedziała reporterce TVN24, że niektórzy gimnazjaliści w Łódzkiem faktycznie wpisali pod podaniem swoje dane osobowe. Zgłaszano jej takie przypadki. Uspokaja jednak, że egzaminy "z podpisem" nie będą unieważnione. Prace gimnazjalistów sprawdzane są bowiem w innym województwie, gdzie nikt nie zna zdających egzamin. Jeśli nawet ktoś podpisał się pod podaniem, to będzie to uznane za fikcyjne imię i nazwisko.
Nie da się ukryć, że polecenie do tego zadania jest niewłaściwie zaprojektowane. - W innych testach, m.in. maturalnych. które zawierały zadania tego typu, zastrzegano, że zdający powinni podpisać się pod nimi jako np. "xyz" - zauważa reporterka TVN24. Przypomnijmy - na egzaminie gimnazjalnym uczniowie kodują swoje prace, nie podpisują ich swoim imieniem i nazwiskiem, ma to gwarantować obiektywną ocenę testów.
W teście z wiedzy humanistycznej gimnazjaliści musieli napisać dwa teksty własne: podanie w imieniu samorządu szkolnego do dyrektora gimnazjum z prośbą o zgodę na przeprowadzenie zbiórki pieniędzy na rzecz Fundacji Dziecięca Fantazja oraz rozprawkę.
W czwartek prawie 480 tys. uczniów III klas z około 7 tys. gimnazjów w całym kraju pisze drugą część egzaminu - test z wiedzy matematyczno-przyrodniczej, a w piątek trzecią - test z języka obcego
Uczestnictwo w egzaminie jest jednym z warunków ukończenia gimnazjum.
Źródło: tvn24