Mamy spowolnione tempo rozwoju gospodarczego i nie można chować głowy w piasek - powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin pytany w Radiu Zet o ewentualną jesienną rekonstrukcję rządu. Zaznaczył jednak, że "żaden minister" nie powinien wypowiadać się nt. zmian personalnych w gabinecie.
Jarosław Gowin powiedział, że "na pewno potrzebne jest przyspieszenie". Dodał, że personalia "to kwestia do dyskusji wewnątrz obozu politycznego".
- Nie mam wątpliwości, że potrzebne jest przyspieszenie w sprawach gospodarczych, bo mamy spowolnione tempo - zaznaczył Gowin w Radiu Zet. Zwrócił uwagę na spadek inwestycji. - Nie można chować głowy w piasek - dodał.
Pytany, czy w jego opinii rekonstrukcja rządu jest potrzebna, powiedział, że "żaden minister nie powinien wypowiadać się na taki temat, bo od tego, żeby oceniać rząd jest nasze zaplecze parlamentarne".
Środowisko PO by się politycznie wykrwawiało"
Minister skomentował również w Radiu Zet aferę reprywatyzacyjną. Jak powiedział PiS nie ma w tej sprawie żadnej taktyki. - Mamy strategię, żeby ustalić prawdę i jeżeli te zarzuty medialne, a też zarzuty ze strony ruchów miejskich, ze strony lokatorów się potwierdzą to, żeby rozżarzonym żelazem wypalić te sprawy - dodał.
Podkreślił, że PiS nie myśli w tej chwili o wprowadzeniu zarządu komisarycznego. Odnoszą się do ewentualnego referendum, powiedział, że jeżeli do niego dojdzie, to w jego opinii inicjatorem będą ruchy miejskie.
- Gdybyśmy myśleli o interesie partykularnym, interesie obozu Zjednoczonej Prawicy, to pewnie najkorzystniejsze byłoby przeciągnięcie tej sprawy do 2018 roku (...) środowisko rządzące dzisiaj Warszawą, przede wszystkim środowisko Platformy Obywatelskiej by się politycznie wykrwawiało - powiedział Gowin.
Zaznaczył jednak, że z punktu widzenia dobra Warszawy najlepiej byłoby, gdyby doszło jak najszybciej do zmiany włodarza.
Sprawa działki wartej miliony
Pod koniec sierpnia "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji działki Chmielna 70; podała, że w 2012 r. działający w imieniu trójki prawników (którzy nabyli roszczenia do działki od spadkobierców) mec. Robert Nowaczyk odebrał od ówczesnego wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego decyzję o zwrocie działki - Rudnicki kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według "GW" w 2012 r. Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem. To właśnie wobec mec. Nowaczyka - jak napisała gazeta - rzecznik dyscyplinarny ORA wszczął postępowanie wyjaśniające.
Autor: js//rzw / Źródło: Radio Zet, PAP