23-latek włamał się do baru w Grabownicy Starzeńskiej na Podkarpaciu. Najadł się, napił i usnął. Właściciel lokalu straty oszacował na ponad 3,5 tys. zł. Intruz tłumaczył się, że chciał tylko coś zjeść. Mężczyzna był już poszukiwany przez policję. Okazało się, że było to trzecie przestępstwo, którego dopuścił się jednej nocy.
Zgłoszenie o włamaniu do baru policjanci przyjęli o 7 rano. Po przybyciu na miejsce okazało się, że w jednym z pomieszczeń na łóżku śpi mężczyzna. Młody człowiek mocno krwawił z rany ciętej prawej ręki. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że jest to sprawca włamania. Mężczyzna został zatrzymany. Udzielono mu także pomocy medycznej.
Recydywista
Podczas przesłuchania 23-latek oświadczył, że chciał tylko coś zjeść i się napić. Właściciel baru oszacował, że piwo, jedzenie, który zjadł intruz i uszkodzona szyba w drzwiach wejściowych będą go kosztować ponad 3,5 tys. zł. Okazało się, że mężczyzna był od dwóch dni poszukiwany przez policję, a w minioną sobotę jego rodzina zgłosiła jego zaginięcie.
Ponadto policjanci ustalili, że nie było to jedyne przestępstwo jakiego się dopuścił 23-latek tej nocy. Wcześniej usiłował włamać się do jednego ze sklepów spożywczych w Grabownicy, jednak nie udało mu się wejść do środka. Wybił także szybę w drzwiach sklepu obok, wszedł do środka, ale niczego nie zabrał.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy. Za kradzież z włamaniem kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja