Były premier Jerzy Buzek na bal u prezydenta Kaczyńskiego nie dotarł, a 90. rocznicę odzyskania niepodległości świętował w Krakowie. Jako eurodeputowany, będzie jednak musiał tłumaczyć swoim kolegom nieobecność Lecha Wałęsy w Warszawie. Również prasa zagraniczna odnotowała brak zaproszenia dla byłego prezydenta.
We wtorek francuski dziennik "Libération" wspominał, że jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie Polaków został pominięty na liście gości Lecha Kaczyńskiego. Natomiast w środę francuskie media przemilczały przebieg polskich uroczystości.
Natomiast prasa niemiecka nie szczędziła krytyki prezydenckiej gali. Dziennik "Der Tagesspiegel" w ironicznym tonie napisał, że w rzeczywistości ciekawsza od listy gości na gali okazała się lista tych, których zabrakło. Jak wspomniano, lista gości warszawskich obchodów Święta Niepodległości w założeniu miała być księgą "who is who" światowej polityki.
Co prawda, jak podkreślają niemieccy komentatorzy, polski prezydent nie liczył na przyjazd George'a Busha czy Dmitrija Miedwiediewa, bo oni odmówili przyjazdu już wcześniej. Jednak tym, co naprawdę ubodło i zabolało Lecha Kaczyńskiego - pisze "Der Tagesspiegel". - był brak wysokich rangą przedstawicieli Francji i Wielkiej Brytanii.
Lista nieobecnych
- Ta gala miała bardzo duże znaczenie, (...) bo to miało być takie międzynarodowe spotkanie, bardzo ważne - mówił były premier w "Poranku" TVN24. - Ale oczywiście ta gala niejako legła pod brzemieniem tego, że nie był zaproszony pan prezydent Lech Wałęsa. - Na szczęście Polska jest fantastyczna i to, co działo się w małych miejscowościach trochę równoważy nasz smutek z powodu różnych animozji - mówił BUzek na antenie TVN24.
Ale nieobecność Wałęsy nie jest jedyną kontrowersją. Pośród gości prezydenta Kaczyńskiego zabrakło także wielu ważnych polityków, w tym kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydentów Ukrainy i Gruzji - Wiktora Juszczenki i Micheila Saakaszwilego.
- Ja raczej będę mówił, że to było bardzo ważne spotkanie, że byli prezydenci wielu krajów - mówił Jerzy Buzek. - Oczywiście, że byli prezydenci z naszej części Europy; to bardzo ważne.
Wolał święto obywatelskie
Były premier na galę zaproszenie dostał, ale wybrał Kraków, potem Katowice, gdzie świętował pośród tysięcy obywateli.
- Tak. Zapytali mnie, czy mogę być - mówił. - Odpowiedziałem od razu, że jak co roku mam uroczystości w Krakowie. I rzeczywiście, tysiące Polaków świętowało na ulicach 90. rocznicę odzyskania niepodległości. Kilkanaście tysięcy ludzi zebrało się w Katowicach pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. W Jaworzenie - podkreślał były premier - kościół pękał w szwach. Potem tysiące mieszkańców uczestniczyło w uroczystościach odsłonięcia pierwszego tam pomnika ku niepodległości. Kto tę wolność wywalczył i kto ją zagospodarował? - pytał retorycznie Buzek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24