Kangury, kuce i ptaki znalazła w autobusie jadącym z Warszawy do Lwowa straż graniczna na przejściu w Hrebennem. Zwierzęta były „zapakowane” w skrzynie i pudła.
Zwierzęta ukryte były w bagażniku autobusu, należącego do ukraińskiego przewoźnika. Rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Andrzej Wójcik powiedział, że kierowcami byli dwaj Ukraińcy, a w autobusie podróżowało ponad 30 osób.
- Kierowca i pasażerowie posiadali niezbędne dokumenty do przekroczenia granicy, czyli paszporty i wizy. Dokumenty pojazdu też nie budziły zastrzeżeń. Dalsza kontrola autobusu jednak zaskoczyła funkcjonariuszy. W lukach bagażowych autokaru wykryli żywe zwierzęta - dodał Wójcik.
Zwierzyniec
Strażnicy znaleźli w bagażniku pięć kuców, dwa kangury oraz 11 sztuk ptaków podobnych do bażantów.
- Kuce i kangury przewożone były w drewnianych skrzyniach, ptaki zaś w pudłach po bananach. Zwierzęta zostały wypuszczone, nakarmione, zajął się nimi lekarz weterynarii. Na szczęście nic się im nie stało – wyjaśnił rzecznik.
Kierowca autokaru powiedział funkcjonariuszom, że przyjął przesyłkę od nieznanej mu osoby w Warszawie i miał ją przekazać odbiorcy we Lwowie. Tłumaczył, że był nieświadomy przepisów związanych z przewozem zwierząt, wymaganych na to pozwoleń.
Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy zwierzęta trafiły do Polski prawdopodobnie z Belgii. - Kierowców zatrzymano, a w sprawie wszczęto postępowanie przygotowawcze – dodał Wójcik.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej