Wynalazcą był jego pradziadek, dziadek i ojciec. On też, obserwując powódź, jaka nawiedziła Polskę w 1997 roku, opatentował maszynę, która wypełnia worki piaskiem, kontynuując rodzinną tradycję.
- Jak powódź, to nieważne, czy w Niemczech, Anglii czy Polsce, zawsze używa się worków z piaskiem - mówi pan Leszek. - Przyszło mi do głowy, żeby jakoś to zmodernizować - dodaje. Tak powstał wynalazek, który może mieć duże znaczenie dla zabezpieczających wały przed wodą. - Na świecie mnóstwo ludzi jest zagrożonych powodziami, dlatego mój wynalazek może naprawdę się przydać - uważa pan Leszek.
Rodzinna tradycja
Wynalazca żartuje, że w jego rodzinie talent do wymyślania i konstruowania przekazywany jest w genach. Jego dziadek tuż przed wojną opatentował urządzenie do ratowania rozbitków z łodzi podwodnych, a pradziadek - urządzenie usprawniające działanie maszyny dziewiarskiej. Jego ojciec również był aktywny na polu wynalazczości - opatentował wiele rozwiązań w dziedzinie budownictwa lekkiego. - Coś mi w genach zostawili - mówi pan Leszek.
Swoją pasją próbuje zainteresować młodsze pokolenia. Majsterkuje razem ze swoim wnuczkiem Tymonem. - Chcę mu zaszczepić tego bakcyla - przyznaje pan Leszek. Na razie dwuletni Tymon asystuje dziadkowi w warsztacie, ale za kilkanaście lat - kto wie, może będzie kontynuował rodzinną tradycję?
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24