Kujawsko-pomorscy parlamentarzyści i samorządowcy z Platformy Obywatelskiej podpisali się pod wnioskiem do prezydenta o ułaskawienie byłego komendanta policji w Toruniu. Został on skazany za nadużywanie stanowiska służbowego i stracił policyjną emeryturę. Toruński sąd uznał prośbę o ułaskawienie za nieuzasadnioną. Jednym z sygnatariuszy jest zięć Janusza B.
Pod wnioskiem o ułaskawienie podpisali się: marszałek Piotr Całbecki, senator Jan Wyrowiński, prezydent Grudziądza Robert Malinowski oraz lider PO w woj. Kujawsko-Pomorskiem, poseł Tomasz Lenz. Prośbę motywowano złą sytuacją materialną byłego policjanta, który stracił po wyroku uprawnienia do resortowej emerytury i jego nienaganną, wcześniejszą służbą w policji.
Prywatnie - teść
Poseł Lenz, w rozesłanym w piątek oświadczeniu dla mediów napisał, że Janusz B. zasługiwał na łaskę, "ponieważ podczas wieloletniej służby dał się poznać jako pracowity, rzetelny i obowiązkowy policjant". "Przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa w Toruniu, o czym świadczą liczne wyróżnienia" - dodał poseł.
Prywatnie Janusz B. jest teściem asystenta posła Lenza i szefa biura wojewódzkiego PO w Toruniu. Parlamentarzysta zapewnia jednak, że prośbę o ułaskawienie podpisał wyłącznie kierowany "względami humanitarnymi" uznając, że kary jakie spotkały byłego komendanta są niewspółmierne do jego przewinień.
Wyłudzał i naciskał
Toruński sąd uznał, że Janusz B. jako szef Komendy Miejskiej Policji w Toruniu co najmniej 20 razy podróżował służbowym samochodem do Bydgoszczy, gdzie prywatnie spotykał się z 26-letnią wtedy policyjną psycholog i dwukrotnie wyłudził z policyjnych funduszy pieniądze na kwiaty dla swojej znajomej. Były komendant naciskał także na kadrowców, aby zwolnili z pracy jego podwładną, która nie chciała utrzymywać z nim dłużej prywatnych kontaktów.
Funkcjonariusz został we wrześniu 2009 roku skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 5 tys. zł grzywny oraz otrzymał 3-letni zakaz pełnienia kierowniczych stanowisk.
Co zrobi prezydent?
Wniosek o ułaskawienie Janusza B. wysłano do kancelarii prezydenta RP w styczniu. Stamtąd został odesłany do toruńskiego sądu, który w tym tygodniu uznał prośbę za nieuzasadnioną, ale ta opinia nie jest wiążąca dla prezydenta.
Prawo łaski jest - określonym w konstytucji - szczególnym uprawnieniem prezydenta. Jego istotą jest całkowite lub częściowe darowanie lub złagodzenie kary wymierzonej na mocy prawomocnego wyroku sądu. Ułaskawienie nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego.
W postępowaniu ułaskawieniowym ustala się, czy po wydaniu prawomocnego wyroku doszło w życiu skazanego do jakichś szczególnych wydarzeń, które powodują, że wymierzona mu kara jest nadmiernie dolegliwa. Prezydent rozważa opinie i sugestie pozostałych organów, biorących udział w procedurze ułaskawieniowej: sądu orzekającego w sprawie, opinie administracji zakładów karnych oraz wnioski Prokuratora Generalnego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24