- Wiele przemyślałem i odezwało się we mnie sumienie - w taki sposób jeden ze współoskarżonych uzasadnił przed sądem wycofanie zeznań obciążających oskarżonego o korupcję byłego wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka.
Współoskarżony Andrzej Gadomski odwołał swoje zaznania w czwartek przed sądem w Skarżysku Kamiennej. Stwierdził bowiem, że ani on, ani nikt inny nie zanosił Grzegorkowi żadnych pieniędzy.
Na wcześniejszej rozprawie były wiceminister zapewniał, że został pomówiony przez Gadomskiego o popełnienie przestępstw po tym, jak zerwał z nim stosunki koleżeńskie. I powołał się na pisemne oświadczenie, w którym współoskarżony po raz pierwszy odwołał swoje zeznania.
Jednak Gadomski bronił się wtedy, że złożył nieprawdziwe oświadczenie, gdyż był w krytycznej sytuacji materialnej i liczył, że Grzegorek w rewanżu pomoże mu stanąć na nogi. Teraz jednak odezwało się w nim sumienie, stąd odwołanie zeznań przed sądem.
Siedem zarzutów dla b. wiceministra
Prokuratura Okręgowa w Radomiu postawiła Grzegorkowi siedem zarzutów, w tym cztery o charakterze korupcyjnym i trzy dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zarzuty obejmują okres od lipca 2001 roku do listopada 2003 r., kiedy Grzegorek pełnił funkcję zastępcy dyrektora w skarżyskim ZOZ.
Miał wtedy przyjąć od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson Poland korzyści majątkowe w kwocie ponad 22 tys. zł, w zamian za preferowanie przy zakupie materiałów medycznych tej firmy. Sprawę korupcyjnego procederu z udziałem byłego wiceministra ujawnili w TVN Jak autorzy programu "Kittel/Jabrzyk przedstawiają".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24