- Pomogła mi mądrość mieszkańców Krakowa, którzy chodzą po mieście i widzą, że się zmienia. Pokazałem konkrety, propozycje ze źródłami ich finansowania, a mój przeciwnik mówił, że "potrafi", że "wie, skąd wziąć pieniądze". To były tylko ogólne hasła. (…) Wyborcy wychwytują, co jest dęte, a co rzeczywiste - powiedział popierany przez lewicę Jacek Majchrowski, który według danych Państwowej Komisji Wyborczej pozostanie prezydentem Krakowa.
Trzecią kadencję zapewniły Majchrowskiemu głosy 59,55 proc. krakowian. Jego kontrkandydat, Stanisław Kracik, dostał 40,45 proc. głosów. Tak wynika z danych PKW na godz. 4:55, według danych z 100 proc. obwodów.
Frekwencja w Krakowie wyniosła 35,37 proc.
Popierany przez środowiska lewicowe prof. Jacek Majchrowski w pierwszej turze uzyskał 40,78 proc. głosów. Jego konkurentem był kandydat PO Stanisław Kracik, b. wieloletni burmistrz Niepołomic, obecnie wojewoda małopolski, który w pierwszej turze otrzymał 33,69 proc. głosów.
Trzecia kadencja?
Kojarzony z lewicą 63-letni prof. Jacek Majchrowski - prawnik i historyk doktryn politycznych - jest prezydentem Krakowa od dwóch kadencji. Przed pierwszą turą poparły go SLD, PSL, SdPl, Partia Demokratyczna oraz Stronnictwo Demokratyczne, a przed drugą - m.in. działacze Solidarności z lat 80, w tym Bogdan Lis, Stefan Jurczak oraz szef Konwentu Seniorów "Solidarności" przy Instytucie Lecha Wałęsy Tadeusz Jedynak.
Z kolei za Kracikiem opowiedział się szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Kandydat PO zaprezentował też swój kilkudziesięcioosobowy komitet honorowy z udziałem byłych opozycjonistów i polityków: marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, Władysława Bartoszewskiego, jednego z przywódców małopolskiej "S" Stanisława Handzlika, a także wszystkich b. prezydentów Krakowa w wolnej Polsce: Jacka Woźniakowskiego, Józefa Lassoty i Andrzeja Gołasia.
Gotowy do współpracy z każdym
Majchrowski zapewniał w TVN24, że jest w stanie współpracować z radnymi Platformy Obywatelskiej, która ma większość w radzie miasta. - Trzy lata z nimi współpracowałem i było bardzo dobrze, dopóki nie uznali, ze mają swojego kandydata i się okazało, że wszystko jest źle. Dla mnie ważni są ci, którzy chcą współpracować dla miasta.
Potencjalny wygrany podkreślił, że z ogłoszeniem ostatecznego sukcesu wstrzyma się jednak do oficjalnych wyników PKW. - To są sondaże, a ja jako prawnik lubię mieć wszystko na papierze i wtedy dopiero wierzę – mówił. Jak dodał nauczyła go tego też pierwsza tura, gdzie pierwsze sondażowe wyniki wróżyły mu przegraną.
"Kolejne cztery lata stagnacji"
Z wyniku nie jest zadowolony poseł PO z Krakowa Jarosław Gowin. - To jest bardzo zły wynik. Nie dla PO - to jest bardzo zły wynik dla Krakowa, bo po ośmiu latach stagnacji będziemy mieli kolejne cztery lata. Bardzo żałuję, że tak się stało. Chciałem powiedzieć też jeszcze jedno: ja cztery lata temu miałem odwagę, miałem honor, żeby poprzeć kandydata PiS-u. Dzisiaj politycy PiS-u , którzy poparli kandydata obozu postkomunistycznego - Jacka Majchrowskiego, chyba nie mogą sobie spojrzeć uczciwie w oczy - powiedział.
- PiS stosuje podejście z diabłem przeciwko PO, ale najgorsze jest to, że poparto Jacka Majchrowskiego kosztem miasta, kosztem Krakowa. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że Jacek Majchrowski jest słabym prezydentem, że Stanisław Kracik byłby prezydentem bez porównania lepszym. Zwyciężyły interesy partyjne. Od dzisiaj PiS nie ma moralnego prawa, żeby uważać się za partię obozu postsolidarnościowego – dodał Gowin.
Źródło: tvn24