W nocy na dzień przed katastrofą w „Śląsku” liczniki metanu wybiło dwa razy, prąd się odłączył. Połączono go z powrotem, a ludzi posłano nazajutrz do pracy. A żadne zgłoszenia o stanie liczników nie zostało najprawdopodobniej zarejestrowane. Dlaczego? Bo nie było sytuacji alarmowej – tłumaczy rzecznik kopalni "Wujek-Śląsk" inż. Andrzej Bielecki.
W ciągu nocy przed tragedią w kopalni Śląsk w rejonie katastrofy aż dwa razy wybiło czujniki metanu. To pociągnęło za sobą odcięcie prądu. Uznano jednak, że mogą tam następnego dnia pracować górnicy.
„Współczynnik bezpieczeństwa przekraczał 100 procent”
– Takie wybicia się zdarzają. To jest w ramach ryzyka akceptowalnego – tłumaczy inż. Andrzej Bielecki, inżynier z kopalni „Wujek-Śląsk”. Wyjaśnia, że to właśnie wybicie było spowodowane przekroczeniem stężenia metanu na poziomie 2 procent na wylocie korytarza. Takie stężenie metanu, jak dodaje, nie wzbudza zaniepokojenia, doprowadzono w ten rejon powietrze i warunki zostały przywrócone do stanu zgodnego z wymaganiami.
- Współczynnik bezpieczeństwa przekraczał 100 procent, bo granica wybuchowości to ok. 4 -4,5 procent – wyjaśniał Bielecki. Zapewnia, że po rozrzedzeniu powietrza w tym rejonie i zabezpieczeniu ściany dozór podjął odpowiedzialną decyzję o dopuszczeniu tego miejsca do pracy.
Rozmowy się nie nagrały
Okazuje się jednak, że zgłoszenia o ewentualnym przekroczeniu wskazań na poszczególnych czujnikach metanu nie zostały najprawdopodobniej zarejestrowane, nawet jeśli ktoś w tej sprawie dzwonił do dyspozytora. – Jeśli ktoś zgłasza sytuację alarmową, rozpoczęcie akcji, to wtedy dyspozytor jest zobowiązany do włączenia nagrywania – mówi Bielecki i jak zaznacza, takiej sytuacji alarmowej w tym przypadku nie było.
We wtorek zbierze się komisja powołana ds. katastrofy przez Wyższy Urząd Górniczy. Według Bieleckiego - na razie eksperci nie mogą zjechać na dół w miejsce katastrofy, bo warunki na wylocie korytarza są jeszcze nieustabilizowane. Jak wyjaśnił, temperatura waha się tam od 33 do 36 stopni Celsjusza, stężenie metanu również jest niestabilne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24