Lechowi Kaczyńskiemu, Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Leszkowi Millerowi nie podobają się rządowe uroczystości z okazji pięciolecia obecności Polski w UE. Dlatego postanowili je zbojkotować. – Te obchody to fałszowanie historii. Nie zamierzam robić za tło dla Tuska i Saryusz-Wolskiego - stwierdził Miller.
Pytany o bojkot rzecznik rządu Paweł Graś odparł, że "nie wie, który z zaproszonych gości zaszczyci uroczystość swoją obecnością, a który nie, więc trudno mu coś powiedzieć w tej sprawie". - Wiadomo, że taka uroczystość się odbywa; wiadomo, że będzie na niej Barroso, Poettering i że będzie to okazja do podsumowań naszej obecności w UE. Kto z zaproszonych gości na zaproszenie odpowie, przekonamy się w poniedziałek - powiedział Graś dziennikarzom.
Prezydent został zaproszony jako jeden z 500 gości. Na jego zaproszeniu jest prośba, by przyszedł pół godziny przed rozpoczęciem konferencji. Na całym świecie panuje zwyczaj, że głowa państwa otwiera wszystkie uroczystości, a nie tylko je obserwuje z pozycji widza. W tej sytuacji prezydent wygłosi tego dnia orędzie. Skoro oni nam tak, to my im tak Współpracownik L. Kaczyńskiego
"Oni nam tak, to my im tak"
Jakie zastrzeżenia do konferencji zgłaszają Lech Kaczyński, Kwaśniewski i Miller?
Lechowi Kaczyńskiemu nie podoba się między innymi to, że nie on otwiera całe spotkanie. – Prezydent został zaproszony jako jeden z 500 gości. Na jego zaproszeniu jest prośba, by przyszedł pół godziny przed rozpoczęciem konferencji. Na całym świecie panuje zwyczaj, że głowa państwa otwiera wszystkie uroczystości, a nie tylko je obserwuje z pozycji widza - mówi "Wprost" współpracownik prezydenta. I dodaje, że w takiej sytuacji prezydent wygłosi tego dnia orędzie. - Skoro oni nam tak, to my im tak – mówi rozmówca "Wprost".
"To mnie nie urządza"
Nie inaczej mówi były premier Leszek Miller. – Taka formuła mnie nie urządza. To Kwaśniewski i ja wprowadzaliśmy Polskę do Unii, a nie panowie Tusk i Saryusz-Wolski. Ten ostatni był zresztą członkiem rządu, po którym mój gabinet musiał wszystko naprawiać. To fałszowanie historii – mówi w rozmowie z pismem Miller. Co sam zamierza robić 30 kwietnia? Zajmie się promocją swojej książki pt. „Tak to było", która odsłania kulisy polskiej akcesji.
Kolejnym polskim politykiem, którego zabraknie na konferencji jest Aleksander Kwaśniewski. Swoją nieobecność tłumaczy brakiem czasu. Jednak jak pisze "Wprost" powód może być nieco inny, a mianowicie byłemu prezydentowi również nie podoba się formuła spotkania.
Lista nieobecnych może być jednak dłuższa. Z zaproszenia nie skorzysta najprawdopodobniej Lech Wałęsa. Poważny dylemat ma Józef Oleksy. – Wstępnie wpisałem sobie to do kalendarza, ale jeszcze nie wiem. Też zwróciłem uwagę na niestosowną formułę tego zaproszenia. Mogli się wysilić na poproszenie nas do stołu prezydialnego – mówi "Wprost" Oleksy.
Rząd milczy
Poproszony przez "Wprost" o komentarz do całej sprawy Paweł Graś polecił zwrócić się do UKIE. Co tam udało się dowiedzieć? - Organizowanie takiej uroczystości to bardzo delikatna kwestia - oświadczyła rzeczniczka Monika Janus.
- Naszym zamiarem było godne uhonorowanie wszystkich uczestników. Na początku konferencji zostanie wyświetlony film przedstawiający historię naszej akcesji i obecności w Unii Europejskiej - dodała.
Źródło: wprost.pl