Do konsultacji parlamentarnej i w Pałacu Prezydenckim trafiła ustawa kompetencyjna, która ma przeciąć konflikt między prezydentem a premierem o szczyty Unii Europejskiej. Przygotowano dwie wersje: w starszej jest zapis o instrukcjach od premiera, z drugiej on wypadł. - To kluby parlamentarne muszą wybrać, która jest lepsza i zgłosić jako inicjatywę ustawodawczą - mówi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Ustawa kompetencyjna powstała z inicjatywy marszałka Sejmu. Wśród ekspertów pojawiły się sprzeczne opinie, co do konstytucyjności i dlatego po konsultacjach z prawnikami Bronisław Komorowski zdecydował się na dwa projekty. Różnią się one treścią artykułu 6, który określa udział przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w posiedzeniach organów UE.
Dwie wersje projektu - co skorygowano?
Najpoważniejsza zmiana dotyczy punktu pierwszego, który opisuje komu Rada Ministrów udziela upoważnienia do udziału w szczytach Unii Europejskiej. W starej wersji był zwrot "organ państwa", w nowszej wpisano zwrot "organ władzy wykonawczej". Oznacza to zawężenie grona tych, którzy mogliby reprezentować Polskę na forum UE. Organy państwa to nie tylko bowiem prezydent i rząd, ale też m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu oraz Trybunał Konstytucyjny. Z kolei władzę wykonawczą stanowią prezydent i rząd.
W punkcie drugim w starej wersji jest zapis, że stanowisko Rzeczpospolitej Polskiej jest nieodłączną częścią upoważnienia, w nowszej - instrukcja nie jest już nieodłączną częścią upoważnienia.
W konsekwencji w nowszym projekcie nie ma punktu o tym, że to premier ustala zakres stanowiska naszego kraju, czyli daje instrukcje.
"Zmiany na korzyść"
Marszałek Sejmu podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, że to kluby parlamentarne będą się musiały zdecydować, która wersja jest im bliższa. - Czym innym jest oczywiście termin "organ władzy wykonawczej", a czym innym "organy władzy państwowej", który jest terminem poszerzającym. Niektórzy prawnicy uważają, że termin powinien być szerszy, a inni, że należy go zawęzić - powiedział Komorowski.
I dodał: - To materiał przekazany klubom i dopiero one stworzą ewentualnie dokument połączony z inicjatywą ustawodawczą, który trafi do laski marszałkowskiej.
Poseł PiS Mariusz Kamiński uważa, że to dobrze, iż pojawiła się druga wersja projektu kompetencyjnego. - Sformułowanie: "nieodłączną częścią upoważnienia" mówi, że za każdym razem powinna być rządowa instrukcja. Natomiast sformułowanie " jest częścią upoważnienia" jest dużo mniej ostre. I tu mogą być różne interpretacje - powiedział Kamiński. I dodał: - Zmiany są na korzyść tej ustawy.
"Rząd i tak czeka na rozstrzygnięcie Trybunału"
Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś podkreślił, że dla Rady Ministrów najistotniejsze jest, żeby w tej sprawie (udziału w szczytach UE) wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny (wniosek skierował premier).
- Żeby w końcu przeciąć wątpliwości w tej sprawie. I to jest to, na co rząd czeka z utęsknieniem - powiedział Graś, dodając że jego zdaniem projekt ustawy kompetencyjnej zostanie jeszcze poddany obróbce.
mac/tr
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP