Potrącił siedmioletnią Kasię jadącą na rowerze i nie wysiadł, żeby jej pomóc. Zebrał tylko resztki rozbitego zderzaka i ruszył dalej. Ale już jest w rękach policji, bo przypadkowy świadek wypadku zapisał numer rejestracyjny jego auta... na piasku.
- To bardzo rzadka sytuacja, kiedy to nastolatek reaguje w sposób właściwy - kom. Krzysztof Skorek z kieleckiej policji jest pełen podziwu dla rezolutnego nastolatka z Wiśniowej na Kielecczyźnie, dzięki któremu ujęto już kierowcę.
Wypadek zdarzył się w niedzielę, gdy babcia siedmiolatki oglądała transmisję z pielgrzymki Benedykta XVI w USA. - Dzieci zjadły obiad i nie wiedziałam co się z nimi dzieje, były z ojcem - opowiada Zofia Sosnowska. Później usłyszała zamieszanie na dworze, a gdy wyszła z domu zauważyła spore zamieszanie na drodze.
Babcia dziewczynki nie widziała całego zdarzenia. Nie mogła więc widzieć, jak samochód uderza w rowerek siedmiolatki, wychodzi z niego mężczyzna w towarzystwie kolegów i zamiast udzielić pomocy dziewczynce, zbiera resztki rozbitego zderzaka. Po chwili sprawca wypadku odjechał. Ale dzięki rezolutnemu nastolatkowi, którego dziadkowie dziewczynki nawet nie kojarzą, daleko nie zajechał. Teraz za potrącenie i nieudzielenie pomocy grozi mu kilka lat więzienia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24