Były minister spraw zagranicznych Węgier Peter Balazs powiedział, że premier Węgier Viktor Orban "bardzo lubi wyciągać pomocną dłoń do swoich politycznych przyjaciół". - Gdy partia Jarosława Kaczyńskiego była u władzy, Orban lubił Polskę, teraz gdy u władzy jest Donald Tusk, Orban nie lubi Polski. Dla niego jest to bardzo personalne - powiedział.
W czwartek wieczorem Gergely Gulyas, szef kancelarii premiera Viktora Orbana, potwierdził, że były polski wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski otrzymał na Węgrzech azyl polityczny.
- Jest to decyzja polityczna podjęta przez Orbana, on wybiera swoich przyjaciół i wrogów na podstawie własnych upodobań - ocenił były szef MSZ Węgier Peter Balazs.
Jak mówił, węgierski premier "bardzo lubi wyciągać pomocną dłoń do swoich politycznych przyjaciół".
Jako przykład życzliwości Orbana wobec swoich sojuszników Balazs podał przykład Nikoły Gruewskiego, byłego macedońskiego premiera z lat 2006-2016, któremu premier Węgier również udzielił azylu politycznego w 2018 roku, kiedy ten został skazany na dwa lata więzienia za korupcję.
Balazs: to jest klasyczny Orban
Zapytany, czy jest to część strategii wymierzonej w Polskę, odpowiedział: "Nie wydaje mi się, aby Orban miał jakąś przemyślaną strategię, która jest wymierzona w Polskę obejmującą od nowego roku prezydencję w Unii Europejskiej". Dodał, że jego zdaniem Orban, udzielając azylu Romanowskiemu, po prostu pomógł swoim przyjaciołom i nie jest to przemyślana decyzja.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sikorski o "akcie nieprzyjaznym wobec Rzeczpospolitej Polskiej". "Jutro ogłosimy decyzje"
- Gdy partia Jarosława Kaczyńskiego była u władzy, Orban lubił Polskę, teraz gdy u władzy jest Donald Tusk, Orban nie lubi Polski. Dla niego jest to bardzo personalne - powiedział Balazs.
Wskazał na relację Węgier ze Stanami Zjednoczonymi za administracji prezydenta Joego Bidena, które były niedobre, a gdy wybory wygrał Donald Trump, zmieniły się i Orban zmienił podejście do USA. - To jest klasyczny Orban - podsumował czwartkowe wydarzenia Peter Balazs.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: FILIP SINGER/PAP/EPA