- Lech Wałęsa pojawi się 4 czerwca o 20 w Paryżu - taka informacja znalazła się na blogu Eryka Mistewicza na portalu "Twitter". Doniesienia te zdementował w rozmowie z TVN24 szef Instytutu Lecha Wałęsy, Piotr Gulczyński. - Nie ma żadnych planów o zagranicznych wyjazdów prezydenta - oświadczył. Wcześniej dziennik "Irish Times" poinformował, że Lech Wałęsa pojawi się na wiecu partii Libertas w Irlandii. I choć Gulczyński zaprzeczył tym informacjom, sam były prezydent stwierdził, że niczego nie wyklucza.
Na blogu specjalisty od marketingu politycznego Eryka Mistewicza zamieszczonym na portalu "Twitter", z którego korzystają francuscy politycy, pojawiła się informacja, że 4 czerwca o 20 Lech Wałęsa pojawi się... w Paryżu. Lakoniczny wpis głosi jedynie, że "4 czerwca spotkanie Libertasu o 20, Paryż, Wałęsa, Ganley, de Villiers, Nihous".
Z kolei według "Irish Times", były prezydent wystąpi na mityngach wyborczych ogółem w pięciu miastach. Oprócz Rzymu i Madrytu, gdzie Wałęsa już był, w grupie tej ma się znajdować któreś z miast irlandzkich oraz Warszawa.
Ostatnie wystąpienia Wałęsy na kongresach Libertasu w Rzymie i Madrycie wywołały sporo kontrowersji. Wałęsie dostało się ze wszystkich stron polskiej sceny politycznej. On jednak na przekór wszystkim zapowiedział, że będzie "wszędzie tam, gdzie Libertas go zaprosi".
Gulczyński: nie ma takich planów
Informacje zagranicznych mediów zdementował szef Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński. - Nie wiem, skąd te doniesienia. Dwa dni temu rozmawiałem z Declanem Ganleyem i nie było takich propozycji - powiedział.
Jak dodał, były prezydent 4 czerwca zamierza być na obchodach rocznicy w Krakowie, a wieczorem będzie uczestniczył w koncercie w Gdańsku. - Prezydent przyjął zaproszenie pana premiera do Krakowa i nic nie wskazuje na to, by te plany miały ulec zmianie - zaznaczył Gulczyński. - Nie planujemy żadnych zagranicznych podróży - podkreślił.
Gulczyński nie potwierdził też uczestnictwa Lecha Wałęsy w żadnym mityngu wyborczym w Irlandii. - To wyłącznie medialne doniesienia - stwierdził.
Wałęsa: nie wykluczam
Natomiast sam Lech Wałęsa pytany o jego ewentualny udział w wiecu w Irlandii powiedział, że "na razie nic o tym nie wie ale nie wyklucza swego uczestnictwa".
Dodał, że "jeżeli weźmie udział w zgromadzeniu w Irlandii, to będzie prosił o głosowanie za przyjęciem Traktatu Lizbońskiego".
Zawisza: Wałęsa pojawi się jeszcze kilka razy
Tymczasem jak powiedział w sobotę wiceszef Libertas Polska Artur Zawisza, Lech Wałęsa w ciągu kilku najbliższych tygodni jeszcze kilka razy wystąpi na konwencjach Libertasu. Dodał, że każde pojawienie się b. prezydenta Polski na wiecach partii Ganley'a będzie "miłą niespodzianką". - Cieszymy się, że Wałęsa ogłasza, że zgadza się z tezami Libertasu, że popiera nasz krytycyzm wobec unijnych instytucji - przyznał.
Według Zawiszy, obecność Wałęsy na rzymskiej, madryckiej i jeszcze kilku następnych konwencjach Libertasu jest "wystarczającym wyrazem solidarności" z tym ugrupowaniem.
Ganley sprytny i nieszczery
Politykom Platformy, którą oficjalnie popiera Wałęsa, nie podoba się nieformalny sojusz jaki Wałęsa zawarł multimilionerem Declanem Ganleyem - założycielem Libertasu. Ganley'owi przypisuje się w Irlandii rolę w utrąceniu Traktatu Lizbońskiego w referendum 12 czerwca 2008 r.
Kiedy premier Tusk wyraził swoją dezaprobatę dla poczynań Wałesy ten pytał: "Ale o co chodzi?" - Nie należę do tej grupy (Libertas-red.), w Polsce popieram Platformę, jestem za przyjęciem Traktatu - przekonywał były prezydent. Sam Tusk nazwał jednak wystąpienia Wałęsy dla Libertasu "kontrowersyjnymi wyprawami".
Atak na PO
W tym samym czasie kiedy Wałęsa wypowiadał się na temat swojego poparcia dla partii Tuska, Declan Ganley zaatakował Danutę Hubner - kandydatkę PO w eurowyborach. Irlandzki milioner zarzucił jej, że kampanię do PE finansuje z pieniędzy unijnych. Hubner odpierała ataki twierdząc, że nie rozpoczęła jeszcze kampanii wyborczej. - Na razie jestem aktywnym członkiem Komisji Europejskiej, a kampanię zaczynam 17 maja - mówiła.
Libertas przeciwko Polakom
Lech Wałęsa po ostatnim wystąpieniu na kongresie Libertasu przyznał, że "diagnozy Ganleya dotyczące świata i Europy bardzo mu się podobają". Tymczasem kandydat partii Libertas we wschodniej Irlandii Raymond O'Malley w wywiadzie radiowym w czwartek apelował do rządu w Dublinie, by zamknął granice dla imigrantów z nowych krajów UE, w tym dla Polaków, wskazując na rosnące bezrobocie wśród Irlandczyków.
W wyborach do PE Libertas wystawił ok. 300 kandydatów w 24 państwach. W Polsce w jego szeregi wcielili się dawni działacze Ligi Polskich Rodzin.
Źródło: PAP, TVN24