- Bo rzucę mikrofon! - krzyknął w "Faktach po Faktach" TVN24 Lech Wałęsa, pytany przez Justynę Pochanke o to, czy swoimi występami na spotkaniach Libertas przypadkiem nie autoryzuje tej eurosceptycznej partii. - Albo barykady i palenie, albo rozmowa i przekonywanie - tłumaczył były prezydent twierdząc, że spotyka się z eurosceptykami, bo "szuka rozwiązań" i "namawia do przyjęcia Traktatu Lizbońskiego".
- Nie jestem Platformy, nie jestem pani, jestem mojej żony Danuty i Pana Boga - mówił w "Faktach po Faktach" Lech Wałęsa. Były prezydent właśnie przyjechał z Madrytu, gdzie uczestniczył w konwencji zorganizowanej przez eurosceptyczną Libertas, którą w Polsce popiera LPR i Radio Maryja.
Lech Wałęsa po raz kolejny stwierdził, że nie jest do kupienia za żadne pieniądze. Dlaczego więc jeździ na kongresy partii, z którą się nie zgadza za, jak podają media, 100 tys. euro? - Albo barykady i palenie, albo rozmowa i przekonywanie - mówił były prezydent, argumentując, że spotyka się z przeciwnikami, bo "szuka rozwiązań na dzisiejszą epokę i globalizację".
"Bo rzucę mikrofon!"
Pytany o to, czy swoimi występami na spotkaniach Libertas przypadkiem nie autoryzuje tej eurosceptycznej partii, zagroził: - Bo rzucę mikrofon!
Wałęsa argumentował, że nie pojechał na spotkanie partyjne, tylko na "forum dyskusji o Europie". To już drugie spotkanie byłego prezydenta z Libertas (pierwszy raz na kongresie eurosceptycznej partii gościł w Rzymie). Jak donosił "Dziennik", Wałęsa za swoje przemówienie zainkasował 100 tysięcy euro. Były prezydent w "Faktach po Faktach" karkołomnie próbował tłumaczyć, dlaczego wziął tak dużo pieniędzy. Jak twierdził, z powodu jego obecności na kongresie, spotkał się z wieloma "kalumniami i oszczerstwami" na swój temat. - To wszystko tyle mnie kosztuje, dlatego cena jest wyższa - powiedział.
Wałęsa będzie popierał Tuska "aż nie pojawi się nic lepszego"
- Europie potrzebny jest Traktat Lizboński, by dziś osiągnąć jakiekolwiek sterowanie - tłumaczył były prezydent. - Dziś hodowcy kanarków mają lepsze zorganizowanie niż Europa - mówił. Dlatego też - jak argumentował - postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wykonać pracę za tych, którzy w Europie "siedzą w dobrych fotelach za dobre pieniądze i udają, że myślą". - Te czasy wymagają rozmów i konfrontacji - mówił i tłumaczył, że trzeba spotykać się z eurosceptykami, by przypadkiem zobaczyć "czy nie mają racji".
Były prezydent na sam koniec stanowczo wyraził swoje poparcie dla premiera. - Tuska popierałem, popieram i popierać będę - mówił Wałęsa. - Póki nie pojawi się nic lepszego - dodał.
tka//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24