- Pilnowali nas ochroniarze z bronią, uniemożliwiano nam kontakt telefoniczny, skasowano nasze przepustki wejścia do gmachu - tak według członka Rady Nadzorczej TVP Piotra Wawrzeńskiego wyglądało piątkowe posiedzenie zbuntowanej rady. Winą za taki "brak kultury korporacyjnej" obarczył odwołanego p.o. prezesa Piotra Farfała. - Ale można się było tego po nim spodziewać jako po działaczu Młodzieży Wszechpolskiej i byłym neofaszyście - ocenił Wawrzeński.
Minister skarbu zamknął w piątek o godz. 10.30 Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TVP, kończąc tym samym kadencję Rady Nadzorczej spółki. Pięciu członków rady nie uznało jednak decyzji ministra, bo - jak podkreślają - walne nie mogło zostać nagle zamknięte, skoro 30 czerwca ogłoszono w nim 30-dniową przerwę.
Pan Krzysztof Czabański wyszedł do toalety i nie mógł wrócić. Były przepychanki, uniemożliwiano nam kontakt telefoniczny. Na szczęście broń była w kaburach, ale ochroniarze i tak przeszkadzali nam w obradach. Piotr Wawrzeński o posiedzeniu rady
W piątek część Rady Nadzorczej zdecydowała, że dotychczasowy p.o. prezes telewizji Piotr Farfał zostanie zawieszony a kojarzony z PiS Sławomir Siwek będzie pełnił obowiązki prezesa TVP.
Farfał zapowiada, że zaskarży działania rady nadzorczej do prokuratury. Sprawę może rozstrzygnąć Krajowy Rejestr Sądowy, zatwierdzając lub odrzucając piątkowe uchwały rady nadzorczej.
Rada pod bronią
Jak powiedział Wawrzeński, na piątkowe posiedzenie wkroczyli ochroniarze z bronią. – Pan Krzysztof Czabański wyszedł do toalety i nie mógł wrócić. Były przepychanki, uniemożliwiano nam kontakt telefoniczny – opisuje. – Na szczęście broń była w kaburach, ale ochroniarze i tak przeszkadzali nam w obradach – przyznaje.
Jak dodał, członkom Rady skasowano też przepustki. - Od momentu wyjścia z budynku nie możemy już wejść z powrotem – mówi.
To nieeleganckie ze strony Farfała, ale można się było tego po nim spodziewać jako po byłym neofaszyście i działaczu Młodzieży Wszechpolskiej. Piotr Wawrzeński, członek Rady Nadzorczej TVP
Winą za taką sytuację obarcza odwołanego p.o. prezesa Piotra Farfała, któremu nie żałuje ostrych słów - To nieeleganckie ze strony ekipy Farfała, ale można się było tego po nim spodziewać jako po byłym neofaszyście i działaczu Młodzieży Wszechpolskiej – ocenił.
"Zachowanie Farfała było karygodne"
Jak dodał, na posiedzeniu podjęto kluczowe dla spółki decyzje personalne. Wyjaśnił też, dlaczego nie odwieszono prezesa Andrzeja Urbańskiego – po prostu nikt nie zgłosił takiego wniosku. Odwołanie Farfała ocenia jednoznacznie. – To było konieczne, bo jego zachowanie było karygodne – twierdzi. Jak dodaje, zawieszony p.o. prezesa zwalniał pracowników jednocześnie przyjmując do pracy osoby z Młodzieży Wszechpolskiej i zdejmował niewygodne dla siebie programy. – Do tego doszła kwestia kontroli skarbowej i nieprawidłowości – zaznacza.
Co teraz z Radą Nadzorczą? – Ta Rada działa jeszcze przez sześć godzin – do północy – mówi Wawrzeński. – Potem nastanie czas bezkrólewia, ale mam nadzieję, że minister prędko powoła nową radę – dodaje. Ma również nadzieję, że sąd uzna legalność decyzji Rady i to, że prezesem jest faktycznie Sławomir Siwek, a nie Piotr Farfał.
Zbuntowana Rada
Mimo piątkowej decyzji ministra skarbu o zakończeniu kadencji, obrady kontynuowało pięciu z dziewięciu członków Rady Nadzorczej: Krzysztof Czabański, Janina Goss, Bogusław Szwedo, Piotr Wawrzeński i nowowybrany Tomasz Radosław Potrzeszcz.
- Na polecenie pana Farfała ochrona ma nas wyprowadzić z budynku, ponieważ - zdaniem Farfała - skoro minister zamknął Walne i zakończył naszą kadencję, jesteśmy już tylko osobami prywatnymi - donosił wcześniej Czabański.
Ostatecznie jednak nie wyprowadzono ich siłą. - Można by wynosić tych państwa z fotelami, ale wtedy zrobiłby się z tego spektakl, a ja muszę dbać o wizerunek spółki. Dlatego ostatecznie nie doszło do wyprowadzenia przez ochronę - powiedział wówczas Piotr Farfał.
Siwek: wierzę w prawo, niech rozstrzygnie sąd
Wierzę w prawo i niech to sąd rozstrzygnie. Spółce potrzebny jest spokój i przywrócenie ładu korporacyjnego. Sławomir Siwek, p.o. prezesa TVP
Jak do całej sytuacji ustosunkowuje się wybrany p.o. prezesa Sławomir Siwek? Zapowiada, że do czasu rozstrzygnięcia przez KRS nie zamierza podejmować decyzji w imieniu TVP. - Wierzę w prawo i niech to sąd rozstrzygnie. Spółce potrzebny jest spokój i przywrócenie ładu korporacyjnego - powiedział. Podobnie jak szef KRRiT, Siwek uważa, że Kodeks spółek handlowych pozwala skwitowanej radzie nadzorczej działać do końca dnia, w którym WZA podjęło taką decyzję.
Siwek, oceniając decyzję ministra o nagłym zamknięciu WZA, powiedział, że wedle jego wiedzy "Roman Giertych miał przekazać członkom KRRiT, że to on układał plan działań w TVP dla ministra. - To zadziwiająca informacja, która ujawnia faktyczny sojusz LPR i PO w obronie Farfała - powiedział Siwek.
Informacjom tym zaprzecza MSP. - Nie było żadnych układów, minister Grad nie spotykał się z p. Giertychem. To nieprawda - powiedział rzecznik MSP Maciej Wewiór.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24