-Polityczne gry - tak piątkową burzę w TVP oceniają medioznawcy. - To pokłosie rozgrywek pomiędzy uczestnikami poprzedniej koalicji rządzącej: PiS, Samoobroną i LPR - ocenia Karol Jakubowicz. Zdaniem b. przewodniczącego rady nadzorczej TVP Tadeusza Kowalskiego, sytuacja w TVP jest "absurdalna". - To totalna nieodpowiedzialność organów państwa - uważa.
W piątek Rada Nadzorcza TVP zawiesiła p.o. prezesa TVP Piotra Farfała, a na jego miejsce powołała dotychczas zawieszonego w obowiązkach Sławomira Siwka. Decyzja została podjęta po tym, jak minister skarbu zamknął Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TVP, kończąc tym samym kadencję Rady Nadzorczej spółki. Pięciu członków rady nie uznało jednak decyzji ministra, bo - jak podkreślają - walne nie mogło zostać nagle zamknięte, skoro 30 czerwca ogłoszono w nim 30-dniową przerwę.
Jakubowicz: to walka o kontrolę nad mediami
Jak ocenia medioznawca Karol Jakubowicz, przewrót w TVP to efekt rozpadu poprzedniej koalicji rządzącej. -(...) Teraz, na tle tego rozpadu, toczy się walka o kontrolę nad mediami publicznymi, w tym zwłaszcza nad TVP - ocenia Jakubowicz.
- Na chwilę wygrał LPR, gnębiąc PiS - przypomina grudniowe zawieszenie trzech członków zarządu TVP z prezesem Andrzejem Urbańskim na czele, po którym p.o. prezesem został Piotr Farfał. - W tej chwili PiS jak gdyby odzyskał kontrolę nad radą nadzorczą i przy współpracy Samoobrony, usiłuje odzyskać Telewizję Polską- wyjaśnia medioznawca.
Ponieważ ani rząd ani Platforma Obywatelska nie wykazują większego zaangażowania na rzecz istnienia i umocnienia mediów publicznych, w tym TVP, być może jest im na rękę dalsza kompromitacja tej instytucji pod rządami Farfała. Karol Jakubowicz, medioznawca
"Rząd chce skompromitować TVP"
Według Jakubowicza, decyzja ministra Grada to "próba niedopuszczenia do kolejnych zawirowań w kierownictwie TVP". Zdaniem medioznawcy, można tłumaczyć ją też chęcią skompromitowania TVP pod rządami p.o. prezesa Farfała tak, by łatwiej było ją w przyszłości osłabiać.
- Być może chodzi o to, żeby nie wprowadzać kolejnego etapu zawirowania, polegającego na tym, że zmienia się prezes i wraca ekipa PiS-owska. Bo zdaje się, że o to chodziło, żeby wróciło dwóch członków starego zarządu, powołanych w swoim czasie przez PiS, więc być może minister Grad nie był zadowolony z takiego rozwiązania - ocenia Jakubowicz.
Z drugiej strony może chodzić - jego zdaniem - o bardziej dalekosiężny plan. - Ponieważ ani rząd ani Platforma Obywatelska nie wykazują większego zaangażowania na rzecz istnienia i umocnienia mediów publicznych, w tym TVP, być może jest im na rękę dalsza kompromitacja tej instytucji pod rządami Farfała. Bo to dostarcza argumentów na rzecz być może już bardzo daleko idących rozwiązań - uważa medioznawca.
To przykre, że dzieją się tak skandaliczne rzeczy. To totalna nieodpowiedzialność organów państwa, które prowadzą ze sobą wojnę. Tadeusz Kowalski, medioznawca
Kowalski: to nieodpowiedzialne
Zdaniem medioznawcy Tadeusza Kowalskiego, b. przewodniczącego Rady Nadzorczej TVP, sytuacja w TVP jest "absurdalna". - To przykre, że dzieją się tak skandaliczne rzeczy. To totalna nieodpowiedzialność organów państwa, które prowadzą ze sobą wojnę - uważa.
Według niego, KRRiT od dawna wiedziała, że trzeba uzupełnić skład Rady Nadzorczej. - Dlatego podejmowanie decyzji w takim momencie jest awanturnictwem – mówi Kowalski.
Jak dodaje, zamieszanie w Telewizji spowoduje konsekwencje zarówno dla zawieszonego Piotra Farfała, jak i Sławomira Siwka. - Oboje ponoszą ryzyko związane z możliwością działania na niekorzyść spółki. Miejmy nadzieję, że nie podejmą żadnych decyzji finansowych, które mogłyby narazić spółkę na potencjalne straty - twierdzi b. przewodniczący RN TVP. W jego ocenie, legalność decyzji RN musi ocenić sąd.
Wildstein: to gra z ustawą medialną
Z nieco innego punktu widzenia na całą sytuację patrzy były szef TVP, Bronisław Wildstein. - Uderza mnie przede wszystkim postawa ministra Grada, który interweniował w obronie Farfała. Ta sytuacja pokazuje grę wobec nowej ustawy. Jak widać, PO nie przeszkadza obecna sytuacja w telewizji publicznej, a nawet ją satysfakcjonuje - uważa.
Ta sytuacja pokazuje grę wobec nowej ustawy. Jak widać, PO nie przeszkadza obecna sytuacja w telewizji publicznej, a nawet ją satysfakcjonuje. Bronisław Wildstein, były szef TVP
Według niego, chodzi właśnie o sprawę nowej ustawy medialnej. Jak przyznaje, przegłosowanie ustawy wiązałoby się ze skandalem i karą nałożoną przez Komisję Europejską z powodu nieuzgodnienia z nią finansowania mediów publicznych z budżetu.
- Ale są też inne konsekwencje - zauważa Wildstein. - Premier Tusk wezwał przecież do niepłacenia abonamentu. To doprowadzi do tego, że telewizja publiczna będzie marginalizowana - dodaje.
"Porozumienia nie będzie"
Jak dodaje były szef TVP, przyszły prezes zostanie w rzeczywistości wyłoniony w walce. - Nie ma możliwości porozumienia między Siwkiem a Farfałem, bo prowadzą ze sobą walkę. Któryś będzie musiał zwyciężyć - uważa Wildstein. Sam przypuszcza, że będzie to właśnie Siwek.
- Ale niezależnie od tego, kto zostanie prezesem, będzie miał sporo problemów na głowie - dodaje.
Źródło: tvn24