Nie złamali prawa, ale popełnili błąd - tak przypadki konfliktu interesów z udziałem Waldemara Pawlaka i Tomasza Misiaka ocenił w "Kropce nad i" TVN24 Janusz Palikot (PO). - Polecam Misiakowi sprzedaż swoich udziałów w firmie – tak jak zrobiłem to ja, czy Grzegorz Schetyna - radził senatorowi poseł. - To nic nie da. Trzeba wybierać do Sejmu ludzi uczciwych - oponowała Joanna Senyszyn (SLD).
Chociaż Palikot całkowicie wicepremiera i senatora nie rozgrzesza, to jednak przyczynę ich kłopotów upatruje w złym prawie. - Nie pochwalam zachowania Pawlaka i Misiaka. Uważam, że stworzyli niepotrzebne napięcie - ocenił poseł, podkreślając, że to "błąd, iż do tych sytuacji doszło". Apeluje jednak, by stworzyć takie prawo, które zakazywałoby łączenia mandatu posła z wykonywaniem innych zawodów oraz posiadaniem udziałów w przedsiębiorstwach.
Według Palikota, klub Platformy powinien wyciągnąć teraz wnioski z tej sytuacji, by zapobiec ewentualnym następnym podobnym sprawom. - Powinno się absolutnie zażądać od Misiaka pozbycia się udziałów w przedsiębiorstwie - stwierdził. Sugeruje też zawieszenie go w prawach członka klubu i postawienie mu warunku, by "w ciągu sześciu miesięcy uregulował swoje sprawy gospodarcze".
- To jest sytuacja trudna i naganna, ale nie nadawajmy temu rangi, jakby to był złapany na gorąco złodziej, bo tu żadnej kradzieży nie było - mówił Palikot.
"PO toleruje PSL-owski nepotyzm"
Co prawda ani senator Misiak, ani wicepremier Pawlak nie złamali prawa - zgodziła się Joanna Senyszyn (SLD) - ale "na wysokich stanowiskach państwowych powinny być osoby, co do których nie ma zastrzeżeń". - Od pierwszych osób w Polsce oczekujemy kryształowości - argumentowała. - Miało się wszystkim żyć lepiej, a żyje się lepiej krewnym Tuska, Schetyny, Misiaka - dodała.
Joanna Senyszyn zarzuciła Platformie, że wbrew swoim obietnicom toleruje "PSL-owski nepotyzm". Zapowiedziała jednak, że Lewica nie zamierza składać wniosku o odwołanie wicepremiera Pawlaka, bo "to jest problem koalicji". - Widocznie Platforma robi to samo i świetnie się czuje w tym towarzystwie, pogratulować i tak do końca kadencji - ironizowała posłanka SLD.
Jej zdaniem, ustawa o zawodzie posła i zakazie posiadania udziałów w firmach nie będzie skuteczna. - Na złą wolę nie ma przepisu, zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli skorzystać na ustawach - stwierdziła. Jak przekonywała, nawet, jeśli parlamentarzyści zawieszaliby swoją działalność, to mogliby udziały w firmie przepisać np. na żonę czy przyjaciółkę i następnie lobbować na ich korzyść. Jakie jest wyjście z tej sytuacji? – Wybierać do Sejmu uczciwych ludzi - stwierdziła Senyszyn.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24