Ten dokument jest dość obszerny – powiedziała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska, odnosząc się do uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. - W tej chwili zapoznajemy się z jego treścią, będziemy analizować to uzasadnienie rzetelnie i wnikliwie. Po zakończeniu tej analizy przedstawimy stanowisko – oświadczyła.
Trybunał Konstytucyjny opublikował w środę po południu uzasadnienie wyroku z 22 października 2020 roku zaostrzającego przepisy aborcyjne. Centrum Informacyjne Rządu podało, że "zgodnie z wymogami konstytucyjnymi wyrok zostanie opublikowany dzisiaj w Dzienniku Ustaw". W środę po raz kolejny na ulicach polskich miast rozlały się protesty.
"Będziemy analizować to uzasadnienie rzetelnie i wnikliwie"
Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska w rozmowie z TVN24 mówiła, że "dzisiaj wszyscy poznaliśmy w związku z publikacją uzasadnienia jego treść". Jak zauważyła, "ten dokument jest dość obszerny".
- W tej chwili zapoznajemy się z jego treścią, będziemy analizować to uzasadnienie rzetelnie i wnikliwie. I po zakończeniu tej analizy przedstawimy stanowisko – oświadczyła.
Orzeczenie TK w sprawie aborcji
22 października ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską orzekł, że przepis tak zwanej ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą.
Opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo – zasiadali w nim m.in. tak zwani sędziowie dublerzy.
Orzeczenie TK wywołało falę protestów w całym kraju. Demonstracje trwają od 22 października. Ostatni protest Strajku Kobiet odbył się w środę 20 stycznia w Warszawie między innymi w okolicy ronda de Gaulle'a, placu Trzech Krzyży, Sejmu, a także ronda Dmowskiego. Kilkanaście osób zostało zatrzymanych, o czym informowała stołeczna policja.
Źródło: TVN24