Kancelaria premiera na wniosek posła PO Krzysztofa Brejzy ujawniła informacje, gdzie i kiedy w czasach PRL pracowała Barbara Skrzypek, jedna z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego, szerzej znana jako "pani Basia". Wywołało to zdziwienie i irytację w partii rządzącej - podała gazeta.pl, powołując się na źródło zbliżone do PiS. Takich informacji kancelaria premiera nie chciała udzielać w czasie rządów Beaty Szydło.
Barbara Skrzypek, znana w mediach bardziej jako "pani Basia", jest szefową biura prezesa Kaczyńskiego przy ulicy Nowogrodzkiej, w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Wchodzi też w skład rady nadzorczej spółki Srebrna. Jak podawała "Gazeta Wyborcza", współpracuje ona z Kaczyńskim od 1990 roku. Po raz pierwszy mieli mieć ze sobą do czynienia w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy.
Brejza otrzymał informacje
Poseł PO Krzysztof Brejza opublikował na Twitterze ujawnione mu przez KPRM informacje 2 marca. Wynika z nich, że Barbara Skrzypek była zatrudniona w Urzędzie Rady Ministrów od 16 września 1980 roku do 10 września 1989 roku. Najpierw w archiwum, potem w Kancelarii Tajnej, Gabinecie Prezesa Rady Ministrów i Gabinecie Ministra - Szefa Urzędu Rady Ministrów.
Oznacza to, że Barbara Skrzypek pracowała między innymi u boku Michała Janiszewskiego, byłego szefa gabinetu Wojciecha Jaruzelskiego, i premiera Zbigniewa Messnera.
Ujawniam.Najbliższa współpracownica JK. Szara eminencja PiS.
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) 2 marca 2019
Pracowała w Kancelarii Premiera PRL od września 1980.
M. in. w... Kancelarii Tajnej (musiała mieć certyfikację do najwyższych tajemnic) To z Kanc.Tajnej trafiła do Gabinetu Premiera PRL#paniBasia#postkomuna pic.twitter.com/jY5MGL1fmX
Informacje te wypłynęły krótko po ujawnieniu, że inny bliski współpracownik Kaczyńskiego - Kazimierz Kujda, do lutego szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - miał współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa.
"Nawet jeśli niezamierzony, to jednak afront"
Powołując się na źródło zbliżone do Prawa i Sprawiedliwości gazeta.pl napisała, że "przekazanie opozycji, a już zwłaszcza Krzysztofowi Brejzie, informacji, które stawiają Barbarę Skrzypek w złym świetle, odczytano przy Nowogrodzkiej jako, nawet jeśli niezamierzony, to jednak afront".
- Wcześniej kancelaria premiera o niczym nie informowała, a teraz już tak - mówi portalowi anonimowy rozmówca zbliżony do PiS.
Brejza chciał już wcześniej - w 2017 roku, za czasów rządów premier Beaty Szydło - zdobyć dokumenty dotyczące zatrudnienia Barbary Skrzypek. Ówczesna szefowa KPRM Beata Kempa odmówiła jednak udzielenia takich informacji posłowi, twierdząc, że naruszałoby to dobra osobiste Barbary Skrzypek.
W lutym tego roku, za rządów Mateusza Morawieckiego, poseł Platformy Obywatelskiej ponownie - tym razem w innym trybie formalnym - zażądał ujawnienia informacji i bez problemu je otrzymał.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - jak wynika z opublikowanego przez Krzysztofa Brejzę dokumentu - ujawniła również, że Barbara Skrzypek nie należała do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ani do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.
Autor: ads//now / Źródło: TVN24, Gazeta.pl