Przywódcy 27 państw UE osiągnęli pełne porozumienie w sprawie nowego Traktatu Reformującego UE. Kompromis zawarty na szczycie w Lizbonie przewiduje, że do traktatu dołączony zostanie protokół o "niewygasalności" mechanizmu z Joaniny. Podpisanie dokumentu nastąpi 13 grudnia w portugalskiej stolicy.
Nowy traktat ma być podpisany 13 grudnia. - Nie jest to może data szczególna, ale w tej sprawie już nie protestowałem – powiedział prezydent Lech Kaczyński. Traktat wejdzie w życie 1 stycznia 2009 roku.
Strona polska poinformowała też, że w kompromisie "zabezpieczono" nasze postulaty, czyli "niewygasalność" i ciągłość mechanizmu z Joaniny została zapisana w prawie pierwotnym poprzez protokół.
Natomiast sam mechanizm z Joaniny, umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej, pozostanie nadal zdefiniowany w deklaracji przyjętej na szczycie.
- To skomplikowany kompromis, ale cieszę się, że udało się go osiągnąć. Jest satysfakcjonujący dla wszystkich - powiedział brytyjski eurodeputowany Andrew Duff, który jest jednym z trzech obserwatorów na szczycie w Lizbonie.
Unia Europejska wychodzi z kryzysu instytucjonalnego i jest gotowa sprostać wyzwaniom przyszłości portug
- Jestem skrajnie szczęśliwy, misja wykonana. Mamy historyczne porozumienie. Teraz, mając w ręku to porozumienie, możemy z ufnością patrzeć w przyszłość - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. - Bardzo dobrze, że mamy to za sobą - powiedział z kolei polski prezydent Lech Kaczyński. - Polska wywalczyła wszystko co chciała - zapewnił.
Polska wywalczyła wszystko co chciała kacz
Szczegóły porozumienia - Już po pierwszej sesji szczytu przedstawiliśmy naszą propozycję podczas bilateralnego spotkania z polskim prezydentem. Porozumienie w sprawie Joaniny odblokowało dalsze negocjacje - relacjonował premier Portugalii.
Kluczowe było też spotkanie prezydenta Kaczyńskiego z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, premierem Włoch Romano Prodim i premierem Luksemburga Jean-Claude Junckerem, do których później dołączył Socrates.
Zdecydowano, że kompromis z Joaniny będzie prawnie wiążący, ale przy jednoczesnym respektowaniu ustaleń z czerwcowego szczytu. Dlatego mechanizm z Joaniny, umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej, "pozostanie zdefiniowany w deklaracji" dołączonej do traktatu, jak uzgodniono w czerwcu - tłumaczył Socrates.
Natomiast by spełnić postulat Polski, do traktatu dołączony został dodatkowy protokół, który gwarantuje, że wszelkie zmiany mogą być w przyszłości wprowadzone do mechanizmu z Joaniny tylko jednomyślną decyzją wszystkich państw UE, a więc tylko za zgodą Polski.
Włochy mają o jeden głos więcej Rzecznik portugalskiego przewodnictwa Manuel Carvalhoo poinformował natomiast o "pomyślnym rozwiązaniu" sprawy Włoch, które domagały się dodatkowego mandatu w Parlamencie Europejskim. Włosi będą mieć o jednego europosła więcej (razem 73).
To skomplikowany kompromis, ale cieszę się, że udało się go osiągnąć. Jest satysfakcjonujący dla wszystkich. Andrew Duff
Wcześniej Lech Kaczyński deklarował, że jeżeli strona włoska uzyska zapewnienie o dodatkowym mandacie, to Polska zażąda tego samego. Prezydentowi postawiono jednak ultimatum: albo kompromis z Joaniny, albo eurodeputowany.
- Ustalono, że od wyborów w 2009 roku liczba eurodeputowanych będzie wynosić 750 plus jeden przewodniczący - powiedział Duff w rozmowie z polskimi dziennikarzami. To właśnie sprytna konstrukcja niewliczania przewodniczącego PE do ogólnej liczby mandatów umożliwiła spełnienie włoskiego postulatu bez potrzeby zabierania europosła żadnemu innemu krajowi, albo zwiększania ustalonego wcześniej na 750 limitu eurodeputowanych.
To oznacza jednak, że przewodniczący PE nie miałby prawa głosowania. Już w tej kadencji Hans-Gert Poettering, obecny przewodniczący PE, zdecydował, że zrzeka się prawa do udziału w głosowaniach.
51 deputowanych dla Polski oznacza o jedno miejsce więcej niż przyznano Warszawie na szczycie w Nicei w 2000 roku, lecz o trzy mniej niż w obecnym 784-osobowym europarlamencie. Z powodu opóźnionego wejścia Rumunii i Bułgarii do UE w stosunku do "dziesiątki" z 2004 roku, między członków Unii rozdzielono tymczasowo niewykorzystane przez te kraje miejsca, w wyniku czego Polska dostała 54 mandaty.
Główne zmiany ustalone na szczycie w Lizbonie: PRZEWODNICZĄCY RADY UE Nowa funkcja. Mianowany na 2,5 roku. Ma organizować prace UE, spotkania przywódców. Nie ma żadnych istotnych kompetencji. Jeżeli będzie wybrany na tę funkcję polityk słaby, bez wpływów w UE i charyzmy, będzie to funkcja dość techniczna. Jeżeli będzie to polityk silny, zacznie spychać na dalszy plan szefa Komisji Europejskiej i wpływać na politykę UE.
BEZ FLAGI I HYMNU... Unia nie będzie formalnie miała własnej flagi i hymnu. Wykreślenie tych decyzji z traktatu pozwoliło stwierdzić, że nie jest to już konstytucja UE i nie ma sensu organizowanie referendów. Zdaniem prawników i twórców konstytucji, w nowym traktacie, jest niemal wszystko to, co było w odrzuconej przez Francuzów i Holendrów konstytucji UE. A flagi i tak pozostaną przed budynkami unijnych instytucji. Ale nie będzie to jeden traktat nazwany konstytucją, tylko ustalenia wpisane zostaną do dwóch istniejących już traktatów. Najbardziej oporni Brytyjczycy dostali kilka wyjątków od unijnego prawa, a Holendrzy dostali zwiększenie kompetencji parlamentów narodowych.
...ALE Z OSOBOWOŚCIĄ UE posiadać będzie osobowość prawną. Będzie organizacją międzynarodową.
BEZ WŁASNEGO KOMISARZA Po 2014 ma być zmniejszona Komisja Europejska. Polska może więc nie mieć swojego komisarza. Komisarze mają być nominowani rotacyjnie, ich liczba ma być równa liczbie 2/3 członków UE. Państwa UE zgodziły się na zmniejszenie liczby komisarzy, żeby ułatwić działanie Komisji Europejskiej, ale niechętnie myślą o tym, że stracą swojego człowieka w Brukseli, czyli komisarza.
MINISTER BEZ NAZWY Z traktatu usunięto, dla uspokojenia Wielkiej Brytanii, tytuł "minister spraw zagranicznych", ale pozostawiono wszystkie planowane kompetencje. Ma go wspierać Europejska Służba Działań Zewnętrznych, tzn. służba dyplomatyczna Unii. Minister - zwany "Wysokim przedstawicielem ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa" - ma być jednocześnie członkiem Komisji Europejskiej i przewodniczyć pracom Rady Ministrów ds. stosunków zagranicznych.
OBOWIĄZEK WZAJEMNEJ OBRONY Nowy zapis o obowiązku obrony - jeżeli państwo UE stanie się ofiarą zbrojnej agresji na jego terytorium, pozostałe państwa UE mają obowiązek udzielenia pomocy i wsparcia przy zastosowaniu wszelkich możliwych środków (zgodnie z art. 51 Kart NZ). Zapis nie jest sprzeczny z członkostwem w NATO. To zobowiązania i współpraca są zgodne ze zobowiązaniami wynikającymi z uczestnictwa w NATO, które dla jego członków pozostaje podstawą zbiorowej obrony.
SOLIDARNOŚĆ UE Zapisana została klauzula solidarności: jeśli państwo UE padło ofiarą ataku terrorystycznego lub klęski żywiołowej, lub katastrofy spowodowanej przez człowieka, na prośbę jego władz politycznych inne państwa UE udzielają mu wsparcia. Państwa UE koordynują swoje działania w Radzie. Wniosek jak zastosować klauzulę solidarności zgłasza Komisja Europejska i Wysoki Przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej.
SOLIDARNOŚĆ ENERGETYCZNA Polska może liczyć, choć nie ma pewności, że w przypadku kryzysu energetycznego, doczeka się pomocy pozostałych państw Unii: "Bez uszczerbku dla jakichkolwiek procedur przewidzianych w Traktatach (UE), w duchu solidarności państw członkowskich, Rada - na wniosek Komisji - może uchwalić środki dotyczące sytuacji ekonomicznej, zwłaszcza jeśli pojawią się̨ poważne trudności w zakresie podaży niektórych towarów, w szczególności w obszarze energii".
PARLAMENTY NARODOWE Parlamenty narodowe zyskują nieco na znaczeniu. Jeżeli 1/3 parlamentów narodowych w ciągu ośmiu tygodni zaprotestuje przeciwko projektowi przepisów, to Komisja Europejska ma obowiązek albo wycofać projekt, albo go zmienić, albo może podtrzymać z uzasadnieniem. Wtedy nad projektem debatuje Rada UE (rządy) oraz Parlament Europejski i mogą go odrzucić: Rada 55 procentami głosów, PE - zwykłą większością. Parlamenty narodowe mogą zaprotestować tylko wtedy, gdy uznają, że projektowane prawo nie jest potrzebne, bo te sprawę lepiej regulują przepisy narodowe (tzw. zasada pomocniczości / subsydiarności).
KARTA PRAW PODSTAWOWYCH Karta jest spisem praw zawartych już w innych dokumentach międzynarodowych, uznawanych przez państwa UE, np. w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, czy unijnych traktach. Formułuje też nowe prawa, np. zakaz praktyk eugenicznych, zakaz czerpania zysków z ciała ludzkiego, jako takiego i jego części, zakaz klonowania w celach reprodukcyjnych, prawa osób starszych, prawa dotyczące ochrony konsumenta, ochrony środowiska. Jednak te prawa, które nie są zapisane, jako unijne akty prawne, mają - zgodnie z zapisami karty - charakter ogólny i nie mogą stanowić podstawy prawnej, do zmiany przepisów narodowych w państwach UE.
Polsko-brytyjski protokół stwierdza jedynie brak wpływu Karty na narodowe prawodawstwo, w tych dziedzinach, w których się różni ono od zapisów Karty. To oznacza, że Polskę będą obowiązywały zapisy Karty we wszystkich dziedzinach, w których jej zapisy są zgodne z prawem krajowym. Nie można więc stwierdzić, że formalnie Polska i Wielka Brytania odrzuciły Kartę.
MNIEJ WETA W ponad 40 dziedzinach UE zlikwiduje prawo do weta i przejdzie na głosowanie większościowe np. we współpracy sądowej w sprawach karnych oraz współpracy policyjnej ogólnymi przepisami. Jednomyślność dotyczy nielicznych dziedzin, jak np. prawa rodzinnego mającego skutki transgraniczne.
Tzw. "hamulec bezpieczeństwa" łagodzi odejście od weta. Państwo UE może stwierdzić, że proponowany przepis narusza fundamentalne zasady krajowego wymiaru sprawiedliwości w przypadku np. wzajemnego uznawania orzeczeń lub określania kar, w przypadku szczególnie ciężkich przestępstw o wymiarze transgranicznym.
Państwo UE może poprosić o przekazanie projektu do Rady Europejskiej (przywódcy). Po czterech miesiącach albo przywódcy UE dojdą do porozumienia w tej sprawie, albo poproszą projektodawcę o zgłoszenie nowego projektu, co oznacza, że stary upadnie. W takim przypadku, jeśli co najmniej 1/3 krajów chce, mogą same współpracować we "wzmocnionej współpracy".
POLITYKA ZAGRANICZNA W dalszym ciągu państwa UE zachowują jednak kompetencje narodowe do prowadzenia własnej polityki zagranicznej. W tej dziedzinie w UE pozostaje zasada jednomyślności, czyli prawo weta. Od 1 stycznia 2007 r. funkcjonują Europejskie Siły Szybkiego Reagowania - Grupy Bojowe. Państwa UE, które będą niezadowolone z postępów w dziedzinie obronności UE, będą mogły zorganizować tzw. wzmocnioną współpracę strukturalną, ale musi być to grupa otwarta dla nowych chętnych państw UE.
Źródło: PAP, TVN24, IAR