Lewin Kłodzki na Dolnym Śląsku, Korfantów w Opolskiem, Dąbrowa Biskupia na Kujawach - tam mieszkańcy zagłosowali wyjątkowo niezgodnie. Każdy z kandydatów otrzymał tu dokładnie połowę poparcia.
Ostatecznych wyników wyborów prezydenckich wciąż nie znamy, ale wiemy na pewno, że zwycięzcy trudno będzie zostać prezydentem wszystkich Polaków. Walka była wyjątkowo wyrównana i przewaga wygranego wyniesie najwyżej kilka procent głosów.
W niektórych miejscach kraju udało im się nawet podzielić wyborców dokładnie po równo.
Pół na pół
Jednym z takich miejsc jest gmina Lewin Kłodzki. Do urn poszło tam dokładnie 754 wyborców, z czego dwóch oddało głosy nieważne. I dokładnie po 376 zagłosowało na Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Frekwencja w Lewinie wyniosła 45,45 proc.
Równo na pół podzielony został też Korfantów. Do urn poszło tam 38,2 proc. uprawnionych, z czego 2976 osób oddało ważne głosy (wszystkich 3017). Każdy kandydat otrzymał 1488.
W Dąbrowie Biskupiej z kolei na wybory wybrało się 1647 osób, a ważne głosy oddało 1632 z nich. To daje 40,57 proc. frekwencji, a obu kandydatom po 816 krzyżyków przy ich nazwiskach.
W całym kraju frekwencja wyniosła - według danych PKW z 95,01 proc. obwodowych komisji - 55,29 proc. Bronisław Komorowski otrzymał w nich 52,63 proc. głosów, a Jarosław Kaczyński 47,37.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: pkw.gov.pl