Przedsiębiorca z Podkarpacia trafił za kraty za liczne oszustwa. Miał wyjść w 2042 roku. Jednak jak ustalił portal tvn24.pl, sąd ponownie wypuścił go na wolność. Wcześniej robił tak dziesięć razy. Oszukani przez mężczyznę są oburzeni.
W 2010 roku sąd połączył Tomaszowi M. czterdzieści sześć wyroków - głównie za oszustwa - w jeden. Jednak cztery lata później zgodził się, żeby mężczyzna ze względów zdrowotnych opuścił więzienie.
Taką zgodę ponawiał potem jeszcze dziesięć razy. Mężczyzna więc przez trzy kolejne lata przesiedział zaledwie miesiąc. W tym czasie dokonywał kolejnych oszustw, za które następnie był skazywany. Rok temu wydawało się, że na dobre trafił za kraty, ale jak dowiedział się portal tvn24.pl, znów jest na wolności.
- Ludzie go widują w sklepie, jeździ po okolicy samochodem - mówi nam mieszkanka Jasła, która prosi o anonimowość.
Znów wyszedł
Nasze nieoficjalne informacje potwierdza sędzia Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
- Tomasz M. otrzymał miesięczną przerwę w odbywaniu kary na mocy postanowienia naszego sądu z 3 września 2018 roku. Wniosek w przedmiocie udzielenia przerwy złożył Dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie z uwagi na stan zdrowia skazanego i niemożność jego leczenia ani w warunkach zakładu karnego, ani w warunkach szpitala przy asyście funkcjonariuszy Służby Więziennej. Z identycznym wnioskiem wystąpił sam skazany, powołując się na swój zły stan zdrowia – stwierdza rzecznik.
Zabieg w jednej z rzeszowskich klinik miał być wykonany do 7 września, ale przesunięto go o dwa dni, ponieważ skazany mężczyzna musiał odstawić jedno z przyjmowanych lekarstw. – Z opinii ZOZ Zakładu Karnego w Rzeszowie wynika, że okres potrzebny na wykonanie zabiegu operacyjnego, leczenie pooperacyjne skazanego oraz jego rehabilitację pozabiegową wynosi miesiąc – mówi rzecznik. Tomasz M. powinien więc wrócić za kraty 4 października. Tak się jednak nie stało.
Jak informuje rzecznik, w październiku Tomasz M. ponownie zwrócił się do sądu o przerwę w odbywaniu kary i ponownie taką zgodę dostał. Jedenasty raz. Skazany mężczyzna na planowany, wrześniowy zabieg się stawił, ale do sądu wysłał dokumentację ze szpitala, która stwierdza, że okres rehabilitacji można będzie określić dopiero po wizycie kontrolnej, która jest zaplanowana na połowę października. Decyzją sądu Tomasz M. ma więc wrócić za kraty czwartego listopada.
Sąd poprosił policję o sprawdzenie, co skazany mężczyzna robi na wolności.
Wielu poszkodowanych
Tomasz M. prowadził swoją działalność na Podkarpaciu. Obiecywał swoim klientom budowę drewnianych domków. Z części prac się wywiązywał. Jednak część osób do tej pory nie zobaczyła ani swojego domku, ani zwrotu pieniędzy od mężczyzny. Poszkodowani zgłaszali się do prokuratury.
Na lokalnych portalach internetowych można znaleźć wiele komentarzy oburzonych klientów Tomasza M. "Mnie też oszukał na kilka tysięcy", "On oszukuje nadal i śmieje się wszystkim w twarz... to zwykły cwaniak i tyle, wie jak omijać prawo" - piszą.
Jednej z kobiet mężczyzna miał postawić domek letniskowy. Jednak po otrzymaniu zaliczki wylał jedynie fundament. Wprawdzie kobieta wygrała sprawę w sądzie, ale komornik nie był w stanie odzyskać dla niej pieniędzy, ponieważ oficjalnie Tomasz M. nic nie ma. Kobieta jest oburzona tym, że mężczyzna znowu jest na wolności. Chce zachować anonimowość.
- Jestem zbulwersowana. Wygląda na to, że ten oszust jest bezkarny - mówi.
- Pod koniec sierpnia sąd w Krośnie odwołał jedną ze spraw, bo właśnie dotarła informacja, że jest chory - dodaje kobieta.
Jak słyszymy od Tomasz Lipińskiego, rzecznika Sądu Okręgowego w Krośnie, chodzi o kolejną sprawę, w której prokuratura oskarża Tomasz M. głównie o doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzania mieniem znacznej wartości. Mężczyzna miał się tego dopuścić, gdy był na wolności z uwagi na stan zdrowia. Poszkodowanych jest 46 osób na łączną kwotę 505 tys. zł. Grozi mu maksymalnie dziesięć lat więzienia.
Sytuacja się powtarza. Dlaczego?
- Mechanizm jest zawsze taki sam – słyszymy od osoby dobrze znającej sprawę – Tomasz M. oszukuje ludzi, zostaje skazany i trafia za kraty. Po jakimś czasie sąd go wypuszcza, bo niby jest chory. Trafia na wolność, gdzie znów oszukuje. Potem dostaje kolejne wyroki i kolejny raz trafia do więzienia, z którego po jakimś czasie i tak wyjdzie. I tak w kółko – dodaje.
Na pytanie, dlaczego po raz kolejny mężczyzna jest na wolności, Tomasz Mucha odpowiada, że sąd każdorazowo dokładnie badał przesłanki i zdrowie skazanego. – Nie miał do tej pory żadnych podstaw, żeby odrzucić składane wnioski o przerwy w karze czy o jej przedłużenie. Sąd też nie kwestionował przekładanych lekarskich opinii w tej sprawie. W takich przypadkach skazany może na wolności normalnie funkcjonować, jeżeli nie orzeczono inaczej – stwierdził rzecznik.
Dodał, że wcześniej wielokrotnie rzeszowski sąd przedłużał przerwę w karze Tomaszowi M., ponieważ jego stan zdrowia miał nie pozwalać na przeprowadzanie koniecznych zabiegów.
- Ta cała sytuacja, to wszystko nie mieści mi się w głowie – mówi jedna z poszkodowanych klientek Tomasza M.
Autor: Jan Kunert, Konkret 24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock