Mimo klęski Wiktora Juszczenki i przegranej Julii Tymoszenko z Wiktorem Janukowyczem w pierwszej turze wyborów prezydenckich, Pomarańczowa Rewolucja zwyciężyła, bo zapewniła Ukraińcom wolne i uczciwe wybory - ocenił szef misji obserwacyjnej z ramienia PE Paweł Kowal. Wstępne wyniki wyborów skomentowali już w niedzielę politycy wszystkich wiodących opcji politycznych w Polsce. Eksperci nie wskazują jednoznacznie lidera II tury, ale mówią: będzie ciekawie.
Po przeliczeniu połowy głosów Centralna Komisja wyborcza ogłosiła, że lider Partii Regionów Wiktor Janukowycz uzyskał 36,86 proc. głosów. Drugie miejsce zajęła Julia Tymoszenko (24,31 proc.), a obecny prezydent Wiktor Juszczenko zaledwie 4,87 proc. głosów.
Wolny wybór najważniejszy
- Najważniejsze, że Ukraina wybrała i dzisiejszy ranek zastaje nas na pustym placu, na którym 5 lat temu były zgromadzone tłumy, które nie przyjmowały wyniku wyborów – powiedział TVN24 Paweł Kowal, szef misji obserwacyjnej z ramienia PE.
Zaznaczył, że dziś jest inaczej niż przed laty i nie ma masowych protestów po wyborczych fałszerstwach. – Dzisiaj został dokonany wybór, który jest akceptowany powszechnie, jest akceptowany przez komentatorów (…) który jest zdecydowanie pozytywnie akceptowany przez międzynarodowe misje obserwacyjne, szczególnie mam na myśli misje OBWE, PE, Rady Europy i NATO – dodał były wiceminister spraw zagranicznych.
Zaznaczył, że jego zdaniem następne trzy tygodnie będą stały pod znakiem zdecydowanej i zaciętej kampanii wyborczej przed drugą turą głosowania.
Jednak zwycięstwo pomarańczowych
Zdaniem Kowala fatalny wynik Wiktora Juszczenki i porażka Tymoszenko z Janukowyczem nie oznacza porażki Pomarańczowej Rewolucji.
- Myślę, że to jest zwycięstwo Pomarańczowej Rewolucji w tym sensie, że przecież w tamtej rewolucji chodziło o wolność wyboru – powiedział Kowal. – Zamiast ogłaszać koniec Pomarańczowej Rewolucji zwróćmy uwagę na to, że to o co walczono zostało jednak osiągnięte – podsumował.
Statystyczne uchybienia
- Ilość uchybień ma charakter statystyczny. Jesteśmy bardzo bliscy takiego sformułowania, że to były wolne i transparentne wybory - powiedział Marek Siwiec, obserwujący wybory z ramienia Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem oficjalnie nastąpi to na konferencji prasowej o godzinie 14. - Ta pierwsza tura odbyła się spokojnie, ale pamiętajmy, że to dopiero przedbieg. (...) Ta kampania jest wysterowana na walkę i ona będzie bardzo ostra do końca – powiedział Siwiec.
Odniósł się m.in. do języka stosowanego przez kandydatów i ich zwolenników po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborczych. - Gdyby wszystkie inwektywy zebrać w jednym miejscu, to polskie to sądy prawdopodobnie przez 5 lat by się z tym nie ogarnęły - skomentował obserwator.
Polska będzie współpracowała
- Polska będzie współpracowała z każdym, demokratycznie wybranym prezydentem Ukrainy - zadeklarował w niedzielę wieczorem minister w Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik.
Tak jak prawie dwadzieścia lat temu, tak również obecnie Polska będzie wspierała suwerenną, niezależną Ukrainę. Mirosław Handzlik, minister w Kancelarii Prezydenta
Podkreślił, że strategiczne partnerstwo między Polską a Ukrainą nie będzie zależało od konkretnych osób sprawujących urząd prezydenta, ale będzie się opierało na fundamencie wspólnych interesów i wizji obu krajów. Przypomniał też, że w 1991 roku Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy. - Tak jak prawie dwadzieścia lat temu, tak również obecnie Polska będzie wspierała suwerenną, niezależną Ukrainę - mówił Handzlik. Podkreślił, że Ukraina pozostaje dla naszego kraju "ważnym partnerem i przyjacielem".
W imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Handzlik wyraził nadzieję, że oba kraje nadal będą razem współpracowały na rzecz przybliżenia Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO. A także zadowolenie z faktu, że wybory u naszego wschodniego sąsiada przebiegały zgodnie z prawem i standardami międzynarodowymi.
Zaznaczył, że wszyscy kandydaci ubiegający się o fotel prezydencki mieli możliwość zaprezentowanie swoich programów podczas kampanii wyborczej. - Uczciwe i demokratyczne wybory są jedną z największych zdobyczy pomarańczowej rewolucji - powiedział Handzlik.
Halicki: Podział trwa
Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki (PO) ocenia, że sondażowe wyniki wyborów prezydenckich na Ukrainie, oznaczają, że "podział na niebieskich i pomarańczowych wciąż trwa".
- Myślę, że przede wszystkim powinniśmy poczekać na ostateczne wyniki tej pierwszej tury. Ale te sondaże potwierdzają tylko, że do drugiej tury przeszli faworyci - czyli Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko. Takie wyniki oznaczałyby także, że nie było takiego czarnego konia, o którym się mocno spekulowało, że może się pojawić wśród tych 18 kandydatów - powiedział Halicki.
W jego ocenie z punktu widzenia Polski ważne jest, żeby na Ukrainie była stabilna sytuacja, jeżeli chodzi o rozwój demokracji, gospodarki rynkowej i otwarcie ku Europie. - Czym mniejsza różnica w poziomie życia między nami, tym mniejsza skłonność do migracji i niepokojów, co jest ważne, bo to przecież nasz sąsiad, sąsiad Unii Europejskiej - podkreślił szef Komisji Spraw Zagranicznych.
Iwiński: Prysł mit pomarańczowej rewolucji
W zupełnie innym tonie komentuje Lewica: - Prysł mit pomarańczowej rewolucji: ówcześni oponenci, czyli Wiktor Janukowycz i Wiktor Juszczenko dzisiaj ze sobą de facto współpracują, a najwięksi bohaterowie pomarańczowej rewolucji, czyli Wiktor Juszczenko i Julia Tymoszenko są ze sobą najbardziej skłóceni - ocenił Tadeusz Iwiński.
- I jest jeszcze ten trzeci Serhij Tihipko (zdobył według sondaży od 10 do 13 proc. głosów), który uzyskał wynik o wiele lepszy niż oczekiwano. W poprzednich wyborach był on szefem kampanii Janukowycza, a dziś być może będzie popierał Tymoszenko, bo liczy, że jeżeli ona wygra, to może zostać premierem - ocenił Iwiński, członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Zdaniem posła Lewicy Juszczenko z kolei liczy, że jeżeli wygra Janukowycz, to on może być premierem.
Żelichowski: Wybór trzeba uszanować
- To jest wybór Ukraińców, nie Polaków i każdy prezydent, który będzie przez społeczeństwo ukraińskie wybrany, musi być przez nas szanowany - powiedział powiedział szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Dodał jednocześnie, że z każdy szefem ukraińskiego państwa Polska będzie musiała sobie ułożyć dobre stosunki, gdyż jest to w naszym interesie.
Zaznaczył, że nie wierzy w to, by Janukowycz - jeśli zostanie prezydentem - skłaniał się w stronę rosyjską. Jego zdaniem oligarchowie ukraińscy nie są zainteresowani tym, by "swoją narodową walutę zamienić na rosyjskie ruble". Według niego zarówno Janukowycz, jak i Tymoszenko będą kontynuować politykę zbliżenia do Unii Europejskiej.
To jest wybór Ukraińców, nie Polaków i każdy prezydent, który będzie przez społeczeństwo ukraińskie wybrany, musi być przez nas szanowany. szef klubu PSL Stanisław Żelichow
Kamiński: Tymoszenko będzie lepsza
Mariusz Kamiński (PiS) z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych ma nadzieję, że zarówno Julia Tymoszenko, jak i Wiktor Janukowycz, będą realizować prozachodni kurs polityki. Ocenia też, że jeśli chodzi o współpracę z Polską i UE Tymoszenko byłaby lepszym prezydentem.
Odnosząc się bezpośrednio do wyników powyborczych sondaży, ocenił, że niespodzianką jest stosunkowo niewielka różnica głosów między Janukowyczem a Tymoszenko.
Eksperci: II tura będzie ciekawa
Niezależnie od tego, kto ostatecznie zostanie prezydentem, Ukraina będzie kontynuowała politykę zbliżenia z Unią Europejską szlakiem wytyczonym przez poprzedników. Paweł Wołowski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich
- Wyniki pierwszej tury głosowania pozwalają nakreślić mapę preferencji politycznych na Ukrainie, bo było to starcie zwolenników określonych poglądów i programów, wybór sumienia. W drugiej turze spotka się dwoje kandydatów z przeciwstawnych biegunów i będzie już tylko wybór mniejszego zła - powiedział dr Rościsław Kramar, ukrainista z Uniwersytetu Warszawskiego.
W jego ocenie, niewielka różnica w liczbie głosów oddanych na Wiktora Janukowycza i Julię Tymoszenko nie pozwala na wskazanie faworyta II tury. Dodał, że także brak pewności co do ostatecznego wyniku wyborów jest oznaką normalizacji sytuacji politycznej na Ukrainie.
Z kolei ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich Paweł Wołowski zwraca uwagę na bardzo dobry wynik Julii Tymoszenko. - W stosunku do tego, co obserwowaliśmy zaskakująco dobry jest wynik Julii Tymoszenko. To każe prognozować, że kampania przed II turą wyborów będzie bardzo ciekawa, bardzo dynamiczna i może ostra, i że pani premier Tymoszenko zachowuje bardzo duże szanse na zwycięstwo w II turze - powiedział Wołowski. - Niezależnie od tego, kto ostatecznie zostanie prezydentem, Ukraina będzie kontynuowała politykę zbliżenia z Unią Europejską szlakiem wytyczonym przez poprzedników - ocenił Wołowski. Jego zdaniem nie należy też oczekiwać po wyborach zasadniczych zmian w relacjach Ukrainy z Rosją.
Źródło: PAP, tvn24.pl