W piątek dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądał. Za rok pomnik ofiar katastrofy będzie już stał w Smoleńsku. To będzie dwumetrowy mur, miejscami popękany, z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy i symbolami - brzozy, kamienia i krzyża. Czy ten pomnik będzie łączył, czy znów dzielił? W Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku ogłoszono wyniki międzynarodowego konkursu na projekt pomnika.
Jak zakłada zwycięski projekt, do miejsca katastrofy, odwiedzającego doprowadzi popękany mur z nazwiskami ofiar. Widok przez szczeliny powinien niepokoić, prowokować do refleksji.
- W tym projekcie jest miejsce na przeżycia kogoś, kto przychodzi, to nie jest manifest wielkości artysty - oceniła Ewa Komorowska, wdowa po Stanisławie Komorowskim, który zginął w katastrofie polskiego Tu-154 w Smoleńsku.
Jury wybrało projekt spośród niemal stu nadesłanych na międzynarodowy konkurs. - Jest króciutka adnotacja odnosząca się do samej tragedii w języku polskim i rosyjskim. Jednozdaniowa, żadnych więcej napisów nie będzie - wyjaśnił Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Zaś Prof. Adam Myjak, przewodniczący Sądu Konkursowego podkreślił: - Kierowaliśmy się aspektami wyłącznie artystycznymi.
"Taka symbolika wystarczy"
Monument zaprojektował współtwórca pomnika w Katyniu rzeźbiarz Andrzej Sałyga, wraz z grafikiem Dariuszem Komorkiem i architektem Dariuszem Śmiechowskim. - Chcemy, żeby ta kompozycja przestrzenna nie zakłóciła tego miejsca, a raczej go wzniosła - powiedział Śmiechowski.
Projektanci w pomnik włączyli stojący już w Smoleńsku krzyż i obelisk.
Izabella Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, który zginął w katastrofie, nie jest pewna, czy pomnik będzie miejscem wspólnych pielgrzymek, ale z pewnością nikogo nie urazi. - Jest krzyż, o który w Polsce toczono boje, ale to jest krzyż, który ludzi połączy. Myślę, że taka symbolika - im prostsza tym lepsza - wystarczy - oceniła Sariusz-Skąpska.
- To jest miłe i ważne, że są tablice, kamienie i pomniki w różnych innych miejscach, ale my czekamy na pomnik przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie - stwierdziła z kolei Małgorzata Wassermann, córka Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie polskiego Tu-154 w Smoleńsku.
Chcą pomnika w Warszawie
W Polsce doliczono się już około 400 różnych miejsc upamiętniających ofiary katastrofy, ale plac przed Pałacem Prezydenckim pozostaje niezmieniony, choć pojawiały się mniej lub bardziej śmiałe projekty pomnika w tym miejscu.
- Platforma Obywatelska czuje się winna za to, co stało się 10 kwietnia. Nie nie chce dopuścić do tego, by obywatele w wolnym kraju mogli uczcić prezydenta Rzeczpospolitej - podsumował Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS.
- Nie sądzę, aby pan Zdrojewski był zdolny, mając odpowiedzialność wraz z całym rządem za tę tragedię [katastrofę smoleńską - red.] do wybierania konkursowego projektu. Najpierw musi doprowadzić do tego, by w Warszawie powstał pomnik - dodał poseł PiS Antoni Macierewicz.
Władze Warszawy przypominają, że na pomnik przed Pałacem Prezydenckim nie zgadza się konserwator zabytków. Zresztą warszawiacy, jak przekonuje ratusz, nie chcą pomnika w centrum stolicy - poza tym na Powązkach. Takie są przynajmniej wyniki specjalnej ankiety, na którą powołują się włodarze miasta.
Pomnik w Smoleńsku ma być gotowy za rok.
Źródło: Fakty TVN