- Takie spotkanie może być wyłącznie dodatkiem do tworzenia atmosfery chaosu i grozy - tak marszałek Bronisław Komorowski podsumował propozycję prezydenta. Lech Kaczyński zaprosił premiera oraz prezydia Sejmu i Senatu na spotkanie ws. afery hazardowej. Bogdan Borusewicz już zapowiedział, że się nie wybiera, Niesiołowski także.
Prezydent zaprosił szefa rządu, ministra sprawiedliwości i prezydia Sejmu i Senatu na piątek na 11. Spotkanie ma się odbyć w Belwederze. Marszałkom Sejmu i Senatu nie podoba się dobór gości.
- Takie spotkanie, które nie wiadomo jak jest umocowane w strukturze ustrojowej państwa, może być wyłącznie dodatkiem do tworzenia atmosfery chaosu i grozy. Ja zaproponuję, aby takie spotkanie odbyło się w formule przewidzianej w konstytucji, która mówi o współpracy organów konstytucyjnych państwa. A tymi organami jest prezydent i marszałek Sejmu, bo wtedy rzeczywiście można zastanawiać się nad tym, co można wspólnie zrobić - powiedział Komorowski dziennikarzom w Szczecinie.
"Nie widzę konieczności takiego spotkania u prezydenta"
Bogdan Borusewicz z kolei stwierdził, że jak do tej pory nie otrzymał zaproszenia ze strony prezydenta ani nie wie, "jaki jest zakres osób zaproszonych". - Nie znam formuły, w jakiej mielibyśmy się spotkać, bo jakaś formuła prawna powinna być - podkreślił marszałek Senatu. Jego zdaniem taką formułą mogłaby być Rada Gabinetowa lub Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Ja do Rady Gabinetowej nie należę, z Rady Bezpieczeństwa Państwa zostałem przez pana prezydenta odwołany. W związku z tym, nie widzę konieczności takiego spotkania u prezydenta w nieznanej dla mnie formule borsuk
- Ja do Rady Gabinetowej nie należę (tworzą ją członkowie Rady Ministrów, obradujący pod przewodnictwem prezydenta - red), z Rady Bezpieczeństwa Państwa zostałem przez pana prezydenta odwołany - zaznaczył Borusewicz. Jak dodał, sprawa została przekazana do Prokuratora Generalnego i to właśnie on powinien się nią zajmować. - W związku z tym, nie widzę konieczności takiego spotkania u prezydenta w nieznanej dla mnie formule - podkreślił.
Borusewicz dodał ponadto, że nie widzi też zagrożenia bezpieczeństwa ekonomicznego państwa w związku przekazanymi mu z CBA informacjami.
Komisja? "To wyciąganie politycznych korzyści"
Podobnego zdania jest marszałek Sejmu. Zdaniem Komorowskiego wyjaśnianiem sprawy ewentualnych nieprawidłowości powinna teraz zająć się prokuratura, a domaganie się powołania sejmowej komisji śledczej - czego chce PiS - świadczy o chęci wyciągnięcia z tej sprawy korzyści politycznych. - Mówienie dziś o komisji śledczej świadczy o tym, że ktoś chce, aby sprawa nie była wyjaśniona i chce tworzyć wokół niej atmosferę grozy - uważa Komorowski. Dodał, że komisję śledczej tworzy się wtedy, gdy organy powołane do wyjaśnienia tego typu spraw - prokuratura i CBA - nie byłyby w stanie sprostać swoim zadaniom.
Pytany o ewentualne kroki w stosunku do szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego - którego nazwisko pojawia się również w raporcie CBA - odparł, że "wyciągnąć konsekwencje tylko za to, że ktoś zewnętrzny krytykuje, byłoby dziwne". - Sprawę trzeba wyjaśnić, od tego jest prokuratura. Ale najpierw należy sprawdzić, czy w ogóle jest afera hazardowa - powiedział marszałek.
CBA informuje o aferze hazardowej
W środę CBA poinformowało, że szef Biura Mariusz Kamiński wysłał informację do premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, dotyczącą zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Kamiński złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie.
Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. CZYTAJ WIĘCEJ
"Rz": powiązani Chlebowski i Drzewiecki
Według "Rz", dwaj zamieszani w sprawię politycy PO to: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24