Notatka była czy nie była poufna? Beata Kempa usłyszała, że była, a przecież, jak zapewniała, "głucha nie jest". Donald Tusk przekonywał, że nic podobnego nie powiedział. Stenogramy przyznały rację premierowi, a posłanka PiS zasłaniała się słabą akustyką. Przeprosiła.
Poszło o notatkę wiceministra finansów Jacka Kapicy. Beata Kempa pytała premiera, czy ją widział. Premier nie wykluczył, że "w tym przypadku minister Nowak przekazał mu tę notatkę, która uzyskała później obieg urzędowy, bo ona przecież nie była poufna".
W tym momencie posłanka podchwyciła świeży trop i sprzeczność w zeznaniach kluczowego świadka. - To musimy porozmawiać o tej notatce. Ona jest z dnia 28 lipca 2008, ja mam tą notatkę. Tyle, że ona nie nosi znamion poufnej, panie premierze... Skąd pan ma wiedzę, że ta notatka była poufna? - dopytywała.
"No... panie premierze, ja głucha nie jestem"
- Ja nic nie mówiłem, że ta notatka jest poufna - zaprzeczył Tusk. Kempa nie dała się przekonać. - Przed chwileczką pan to powiedział. No... panie premierze, ja głucha nie jestem - zapewniła.
Premier ze swojej strony zadeklarował, że jej słuchu kwestionować nie zamierza, ale ze swojego zdania się nie wycofa - nie użył sformułowania, że notatka ta ma „charakter poufny”. - Panie przewodniczący, ja jestem trochę zdeprymowany, ponieważ pani poseł kwestionuje to, co mówiłem 10 sekund temu. Jestem w 100 procentach pewien, ze nie użyłem takiego sformułowania - przekonywał i poprosił o odsłuchanie nagrania z tej części posiedzenia.
"Jest tutaj słaba akustyka"
Nagranie przyznało mu rację. Posłanka Kempa, zakłopotana, przepraszała. - Nie miałam na celu wprowadzenia pana w błąd. Przepraszam. Jest tutaj słaba akustyka. Serdecznie przepraszam - stwierdziła. Jednocześnie dodała, że sytuacja ta pokazuje, iż dzięki premierowi można mieć stenogram z przesłuchania "w jednej chwili", gdy tymczasem sejmowi śledczy na stenogramy poprzednich przesłuchań - np. b. wicepremiera Grzegorza Schetyny, który zeznawał w środę - potrzebne przy spotkaniu z premierem będą mieli dopiero za kilka dni.
- Wyszła pani znacząco poza temat przeprosin. To rażące naruszenie. Tego robić nie wolno. Pouczam panią, że musi się pani stosować do zadawania pytań - pouczył Mirosław Sekuła. Premier przeprosiny przyjął, ale dodał, że "źle będzie, jeśli co dwie minuty będziemy kwestionować wiarygodność".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP