Do 23 września przedłużono śledztwo w sprawie katastrofy wojskowego samolotu CASA, w której zginęło 20 lotników. O przedłużeniu śledztwa zdecydowała Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Prokuratorzy wciąż czekają na niektóre zamówione opinie biegłych.
Jak poinformował rzecznik poznańskiej prokuratury ppłk Zbigniew Rzepa, śledztwo zostało przedłużone, bo do prokuratury nie wpłynęły jeszcze wszystkie opinie, przygotowywane przez biegłych.
Samolot transportowy CASA C-295M rozbił się 23 stycznia 2008 roku w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). Maszyna wykonywała lot na trasie Okęcie-Powidz-Krzesiny-Mirosławiec-Świdwin-Kraków, rozwoziła uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP.
Komisja badająca przyczyny tragedii uznała, że doprowadził do niej splot wielu okoliczności. Eksperci ustalili, że na katastrofę wpływ miał m.in. niewłaściwy dobór załogi i jej niewłaściwa współpraca w kabinie, niekorzystne warunki atmosferyczne na lotnisku, brak obserwacji wskazań radiowysokościomierza podczas podejść do lądowania i błędna interpretacja wskazań wysokościomierzy.
Po tragedii stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ministra obrony - za decyzje, które doprowadziły do katastrofy. Byli to ówczesny dowódca 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego z Krakowa ppłk Leszek Leśniak, kontroler zbliżania oraz precyzyjnego podejścia por. Adam Bonikowski, kontroler lotniska kpt. Andrzej Koniarz, komendant Wojskowego Portu Lotniczego w Mirosławcu mjr Jędrzej Wójcicki i starszy dyżurny Centrum Operacji Powietrznych ppłk Marek Sołowianiuk.
Prowadząca śledztwo Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu postawiła ppłk. Leszkowi L. zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków wynikających z faktu pełnienia przez niego służby na stanowisku dowódcy jednostki wojskowej. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24