Senacka komisja regulaminowa przerwała posiedzenie, nie wyrażając opinii o wniosku senatora PO Krzysztofa Piesiewicza w sprawie uchylenia mu immunitetu. Senatorowie chcą wysłuchać co senator ma do powiedzenia w swojej sprawie.
Komisja miała zbadać - pod względem formalnym - wniosek Piesiewicza o zrzeczeniu się immunitetu. Senatorowie jednogłośnie stwierdzili, że wniosek może mieć "wadę oświadczenia woli", co może oznaczać, że Piesiewicz zrzekł się immunitetu pod wpływem opinii publicznej.
- Myślę, że bez wysłuchania kolegi Piesiewicza nie możemy podjąć decyzji - argumentował autor wniosku o przerwanie posiedzenia, senator PiS Piotr Andrzejewski.
"Drastyczne dowody"
Piesiewicz sam zrzekł się immunitetu po tym, jak prokuratura złożyła wniosek o uchyleniu immunitetu senatorowi PO. Prokurator krajowy Edward Zalewski poinformował we wtorek w Radiu ZET, że zebrany w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający do postawienia Piesiewiczowi zarzutu. - Mamy dowody, które wskazują, że postawienie Krzysztofowi Piesiewiczowi zarzutów jest zasadne. Senator usłyszy zarzut posiadania narkotyków i nakłaniania do ich zażywania - mówił Zalewski.
To pokłosie innego postępowania, które - jak podał tygodnik "Wprost" - prokuratura wszczęła po doniesieniu samego Piesiewicza. Senator twierdził, że padł ofiarą grupy szantażystów. 18 listopada na zlecenie śledczych doszło do zatrzymania osób wskazanych przez parlamentarzystę. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Wprost", zatrzymani oskarżyli Piesiewicza o posiadanie kokainy.
//mat
Źródło: PAP