Uniwersytet Jagielloński nie dostanie 200 mln na rozbudowę kampusu – rząd chce, żeby Senat cofnął dotację. Oficjalnie powodem są względy finansowe. - Kołdra jest za krótka - argumentują senatorowie PO. Nieoficjalnie – rewanż za osławioną pracę magisterską Pawła Zyzaka. - To skandal - komentuje prezydent Krakowa.
Dofinansowanie przewiduje uchwalona 3 kwietnia przez Sejm nowelizacja ustawy program "Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego". Rząd chciał przeznacyzć na ten cel 110 mln, ale Sejm wziększył tę kwotę do 310 mln. Teraz rząd chce, aby Senat przywrócił pierwotne zapisy nowelizacji.
Przed południem o tej sprawie rozmawiała z senatorami PO minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Po spotkaniu powiedziała dziennikarzom, że w budżecie są tylko środki na taką kwotę, jaka była w projekcie rządowym, czyli 110 mln zł. - Pozwala to na zakończenie podjętych realizacji - zaznaczyła.
Senatorowie: problem krótkiej kołdry
Senatorowie PO wsparli minister. - Jeśli w budżecie są określone środki, to muszą one starczyć dla wszystkich uczelni publicznych. Niestety, jest tak jak z przysłowiową krótką kołdrą: jeśli się jednemu daje, to innemu odbiera - zauważył senator Marek Rocki (PO), były rektor Szkoły Głównej Handlowej. Jak dodał, senacka poprawka do nowelizacji, zmniejszająca kwotę dofinansowania budowy kampusu, została już złożona.
Pewne wątpliwości miał krakowski senator Janusz Sepioł (PO). Jak stwierdził w rozmowie z tvn24.pl, jest rozczarowany tą decyzją, bo - jak mówi - miał nadzieję, że nowoczesny kampus będzie „Gdynią III RP”. Najwyraźniej jednak nie będzie.
Finanse czy zemsta za Zyzaka?
Dlaczego rząd chce obciąć dotację dla UJ? - Zdecydowały względy finansowe. Kampus jest wyjątkową inwestycją i inne ośrodki byłyby zazdrosne. Przy wciąż niezbyt wysokich nakładach na naukę te 200 milionów dla UJ sprawiłoby, że dla innych pula byłaby mniejsza – wyjaśnił Janusz Sepioł. – Kiedy Sejm uchwalał ustawę, takich problemów nie było – przypominamy. – W Senacie jest nadreprezentacja profesorów – odparł senator.
Nieoficjalnie senatorowie mówią wprost: to zemsta za pracę magisterską Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. Oficjalnie tematu nie ma. – Ideologiczne argumenty nie padały – ucina Sepioł.
Majchrowski: to skandal
Zdaniem prezydenta Krakowa obcięcie dotacji to skandal. - Skoro się przeznacza konkretne sumy na budowę tego kampusu, skoro się ten kampus zaczęło budować, to zaprzestanie tego jest rzeczą co najmniej niezręczną. O ile nie skandaliczną - stwierdził Jacek Majchrowski.
Rektor: zaszło nieporozumienie
Rektor UJ do hipotezy rewanżu za pracę Zyzaka nie chciał się odnieść. - Ja tak nie widzę świata. Myślę, że zaszło jakieś nieporozumienie. Jeśli argumentem koronnym na wstrzymanie tego projektu - poselskiego co podkreślam - jest to, że to się odbywa kosztem innych uczelni, to ja przygotowałem cytaty z dokumentów, z których ewidentnie wynika, że to nie jest prawda - stwierdził prof. Karol Musioł.
Nieoficjalnie profesorowie mówią, że odebranie pieniędzy to skandal i że woleliby sobie tłumaczyć odebranie pieniędzy trzy tygodnie po ich otrzymaniu kryzysem gospodarczym, a nie pracą magisterską Zyzaka. - Zastanówmy się, w jakim kraju żyjemy. To już byłaby ewidentna ingerencja w wolność pracy naukowej - powiedział TVN24 jeden z naukowców UJ.
Burza wokół książki o Wałęsie
Książka Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia", oparta na jego obronionej w ubiegłym roku pracy, to z pewnością najgłośniejsza magisterka ostatnich lat. Młody historyk z krakowskiego oddziału IPN napisał w niej nie tylko, że b. przywódca Solidarności był agentem SB (co było tematem innej głośnej książki, "SB a Lech Wałęsa"), ale opierając się na często anonimowych źródłach opisał młodość lidera "Solidarności". Według Zyzaka, Wałęsa za młodu nieźle rozrabiał, wcale nie był taki religijny i spłodził nieślubne dziecko, które po kilku latach zmarło.
Publikacja wywołała burzę. Najpierw były prezydent zapowiedział m.in., że jeśli instytucje państwowe ostatecznie nie wyjaśnią zarzutów o jego agenturalne związki z SB, zrezygnuje z udziału w uroczystościach rocznicowych, odda nagrody, a nawet wyjedzie z kraju. W jego obronie stanął premier, ostro atakując IPN (choć książka Zyzaka wyszła w prywatnym wydawnictwie Arcana). W konsekwencji nie przedłużono z Zyzakiem umowy, a PO energiczniej zabrało się do ustawy reformujacej Instytut.
Praca uderzyła też w Uniwersytet Jagielloński. Minister nauki Barbara Kudrycka zapowiedziała kontrolę (którą jednak szybko odwołała). Padły pytania o standardy uczelni, która przyjęła pracę opartą na - zdaniem wielu historyków - wątpliwych źródłach.
kaw/iga
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24