Coraz więcej niewiadomych w sprawie śmierci Roberta Pazika i pozostałych skazanych za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. – Zarówno komendant więzienia, jak i sędzia, który wezwał skazanego, wiedzieli o jego o skłonnościach samobójczych. To nie był przypadek – uważa Andrzej Dera (PiS).
Według Ireneusza Wilka, adwokata rodziny Olewników, poniedziałkowe samobójstwo Roberta Pazika to „kolejny niepokojący sygnał świadczący o nieudolności i chorobie systemu więziennictwa”. – Dopuszcza się do sytuacji, kiedy bardzo istotny świadek, który ma znaczenie dla wyjaśnienia wszystkich wątków tej makabrycznej zbrodni, poprzez zaniedbania popełnia samobójstwo. Opowiadamy się za tezą, że w płockim więzieniu umożliwiono Pazikowi samobójstwo – stwierdził w „Magazynie 24 godziny”.
Według Julii Pitery (PO) należy przede wszystkim sprawdzić, czy zostały dopełnione wszystkie procedury. - Dyrektor więzienia wiedział, że istniały okoliczności do szczególnej ochrony więźnia. Jest też pytanie, dlaczego Pazik musiał być do płockiego więzienia przewieziony aż na 11 dni. To wymaga dogłębnego śledztwa – uważa minister.
Zgodził się z nią Andrzej Dera. Według niego nie ma mowy o przypadku, kiedy i sędzia, i komendant wiezienia wiedzieli o skłonnościach samobójczych Pazika. Zwrócił też uwagę, że w tym samym więzieniu samobójstwo popełnił inny oskarżony w sprawie Olewnika. - Teza o przypadku dawno powinna upaść. Wydaje się nawet, że to czynność zaplanowana i są nawet przesłanki, by udowodnić poważniejszą tezę. Tu widać coraz czarniejszy scenariusz – przestrzegł.
Wacław Martyniuk zauważył z kolei, że sprawa tajemniczych śmierci zabójców Olewnika może pokazać, że procedury w polskim więziennictwie są nieadekwatne i trzeba będzie zmienić prawo.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24