Triki, retoryczne sztuczki, prawdziwe czy nieprawdziwe argumenty - co w expose Donalda Tuska usłyszał prezes Prawa i Sprawiedliwości? Jarosław Kaczyński, po wyjściu z sali plenarnej Sejmu, nie chciał komentować ani oceniać. Ograniczył się tylko do stwierdzenia, że expose można zasadniczo podzielić na te "zręczne i niezręczne". - To było zręczne - przyznał. Dlaczego? To już "państwo sami powinni wiedzieć" - odparł.
Były premier nie chciał komentować wystąpienia szefa rządu. Otoczony przez telewizyjne kamery i mikrofony stwierdził, że "to naprawdę nie są warunki do rozmowy" i nawet jak się zatrzyma, to też nie będą. Prezes PiS ograniczył się właściwie do jednego zdania, że "główna cecha tego wystąpienia jest taka, że było ono zręczne".
Jak bywa, a jak było?
Dopytywany, co to znaczy, czy uważa, że szef rządu przemawiając do posłów stosował jakieś triki czy retoryczne fortele, Kaczyński odparł tylko: - Bywają niezręczne wystąpienia i zręczne, to jest zręczne. Dlaczego? To sami państwo powinni wiedzieć.
Na końcu sejmowego korytarza były szef rządu zapytany czy to expose może pomóc w przezwyciężeniu kryzysu, zaznaczył, że żadne expose jako takie "nie jest w stanie nic zdziałać". - To jest kwestia praktyki - skwitował.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24