- To my próbujemy naprawić system stoczniowy i robić to, czego nie zrobiły poprzednie rządy - zapewniał Sławomir Nowak kilkadziesiąt minut po tym jak policja siłą uspokajała protestujących w stolicy stoczniowców. Akcja funkcjonariuszy nie poraziła szefa gabinetu politycznego premiera. - Każdy ma prawo protestować, ale nikt nie może łamać prawa - zaznaczał w "Faktach po Faktach".
- Protestowanie to święte prawo demokracji - mówił Nowak. Ale - jak podkreślił - nie może być tak, że w Polsce w dalszym ciągu niektóre grupy zawodowe będą siłą wymagały na rządzie korzystnych dla nich rozwiązań. - Te czasy się skończyły. Nie może być tak, że silne, zorganizowane grupy wyrywają coś kosztem słabszych. Emeryci, czy nauczyciele tak nie protestują. Troszczymy się o wszystkie grupy - zaznaczał minister.
"Gęsia skórka" Nowaka
Szef gabinetu politycznego premiera nie odpowiedział wprost jak ocenia akcję policjantów, którzy przy pomocy gazu łzawiącego, armatki wodnej i farby tłumili protest przed Pałacem Kultury i Nauki. Nowak przyznał, że jako mieszkańca Gdańska "zawsze takie rzeczy (siłowe uspokajanie demonstrantów) przyprawiają o gęsią skórkę", ale nikt nie może stać ponad prawem. - Nie można go łamać - powtarzał.
Ważniejszy niż protesty stoczniowców jest dla Nowaka fakt, że "dziś serce Europy za sprawą kongresu bije w Warszawie". - Rozpiera mnie duma, nie tylko jako polityka Platformy Obywatelskiej, ale przede wszystkim jako Polaka, że przyjechało do nas 14 premierów innych państw. Stąd Polska daje nowy oddech Unii Europejskiej - przekonywał polityk PO.
"PiS się zmarginalizowało"
Tego oddechu nie zmienią zdaniem ministra narzekania PiS-u na fatalny styl polskiej polityki zagranicznej i kolejne spoty, które będą to pokazywać. - Byłbym dumny, gdyby prezydent Lech Kaczyński zorganizował kiedyś taki szczyt. (...) Ale PiS nie byłoby w stanie tego zrobić, bo na własne życzenie zmarginalizowało się w Parlamencie Europejskim wybierając małą frakcję. Dlatego mamy teraz taki mały festiwal zazdrości - mówił z przekąsem.
A co zdecydowali politycy Europejskiej Partii Ludowej w Sali Kongresowej? Czy Jerzy Buzek uzyska poparcie frakcji w walce o fotel szefa Parlamentu Europejskiego? Tego Sławomir Nowak zdradzić nie chciał, bo - jak tłumaczył - za wcześnie na to, by ujawniać "polityczną kuchnię". - Jeżeli PO i PSL będą najsilniejszą grupą w PE, a w to wierzę, to Jerzy Buzek będzie murowanym kandydatem. Wtedy pójdziemy jak burza. Dziś mogę powiedzieć tyle, że pan Buzek ma bardzo silne poparcie największych państw i partii w Europie - zapewniał.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24