- Pomoc wojskowa jest dzisiaj na telefon. Nie ma skomplikowanych procedur. Wojewodowie wiedzą, że nie ma pilniejszego zadania niż zoptymalizowanie funkcjonowanie administracji - zapewniał po naradzie ws. sytuacji pogodowej Donald Tusk. Choć nie jest ona jeszcze fatalna to hydrolodzy zgodnie zwracają uwagę, że w przypadku gwałtownej odwilży zagrożenie powodzią będzie olbrzymie.
- I dlatego chcemy dmuchać na zimne. Może nawet powiedzieć "na bardzo zimne". Nigdy dotąd to porównanie nie było tak celowe jak dzisiaj, bo właśnie to zimno powoduje, że zagrożenie powodziowe może być większe niż dotychczas - zaznaczał szef rządu.
Z wojewodami, ministrami i przedstawicielami służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju, naradzał się od 15.30. Co ustalono i czego dowiedział się premier?
Wojsko gotowe do pomocy
Jak zaznaczał, udało się stwierdzić "kluczową dla niego rzecz". - Że nie ma skomplikowanych procedur, ani takiej papierkowej roboty, która utrudniałaby wykorzystanie służb wojskowych. (…) Pomoc jest na telefon i wojskowa pomoc w ciągu 24 godzin - jeśli zajdzie taka potrzeba - będzie mogła dotrzeć na miejsce - tłumaczył.
Dzisiaj do dyspozycji w akcji przeciwpowodziowej jest "ponad 4300 żołnierzy i około 800 pojazdów mechanicznych różnego rodzaju". Nasze służby są w kontakcie z ich odpowiedniczkami w Niemczech, Czechach i na Ukrainie.
Premier podkreślał, że trudna sytuacja pogodowa to także duży sprawdzian. Dla kogo? Dla "różnych urzędników i instytucji". - Długie lata nie mieliśmy przecież do czynienia z zimową powodzią - zauważał szef rządu. - Pozostaje życzyć wszystkim dobrej pogody. Tak, żeby te ostrzeżenia i czujność służb nie musiały być wykorzystane - zakończył.
Jak 31 lat temu
Sytuacja pogodowa w kraju jest ciężka bo mróz trzyma od ponad miesiąca. W miastach rosną góry odsuwanego z ulic i chodników, ale nie wywożonego śniegu, biała pokrywa zalega na polach i w lasach, a rzekami płynie kra. Gdy wreszcie zrobi się cieplej, topniejący śnieg i lód może spowodować powódź.
- Teraz sytuacja jest podobna do tej w 1979 roku, kiedy to była ostatnia duża powódź roztopowa. Ale jak to się rozwinie, to jest wróżenie z fusów. Każdy nowy opad śniegu, który się będzie gromadził w zlewni, a także przedłużenie się mrozu, będą potęgowały to zagrożenie – tłumaczył w TVN24 hydrolog Janusz Żelaziński.
Byle nie gwałtowna odwilż
Skala ewentualnej powodzi zależy od dwóch czynników. - Po pierwsze, od ilości wody zmagazynowanej w pokrywie śnieżnej. To jest potencjał, który ruszy, gdy zaczną się roztopy. Druga, ważniejsza rzecz, to proces tajania – zaznaczał.
Jeśli odwilż będzie następowała stopniowo, jeśli w dzień będzie temperatura dodatnia, ale niezbyt wysoka, a w nocy jeszcze przymrozki, to, jak stwierdził Żelaziński, "może nie być tragedii", bo woda będzie mieć wystarczająco dużo czasu aby powoli spływać. - Najgorsze, co może być, to nagłe ocieplenie, 15 stopni i ulewny deszcz. Gleba jest zamarznięta, woda nie wsiąka i wtedy mamy powódź - tłumaczył naukowiec.
Według doktora powinniśmy się na nią przygotować w połowie marca. Najbardziej zagrożone jest ujście Wisły i Odry – jeśli zablokuje je kra, jednak na tą okoliczność przygotowane są lodołamacze. Zagrożone miejsca to dolny bieg Odry, rejon zapory na Wiśle we Włocławku i ujście Bugu do Zalewu Zegrzyńskiego.
Lodołamacze na Odrze
W Zachodniopomorskiem do walki z aurą pierwsze lodołamacze ruszyły już w poniedziałek. Siedem jednostek rozpoczęło kruszenie ośmiokilometrowego zatoru lodowego na Odrze na wysokości Widuchowej oraz na Jeziorze Dąbskim. We wtorek mają do nich dołączyć jeszcze jednostki z Niemiec.
- Akcję lodołamania można było rozpocząć, bo temperatury w Zachodniopomorskiem utrzymują się w okolicach zera stopni i pokruszony lód nie zamarza od razu, tylko może spływać z nurtem w kierunku Bałtyku - tłumaczył po południu dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie Andrzej Kreft.
Zima trzyma
Prognozy pogody na najbliższe dni nie zapowiadają na szczęście katastrofy. Będzie mroźno. W nocy z poniedziałku na wtorek pochmurno z przejaśnieniami, głównie na południu kraju. Okresami opady śniegu. Temperatura minimalna od -9 st. C na krańcach wschodnich i południowych, do -8 i -6 st. C na pozostałym obszarze, cieplej jedynie miejscami na Pomorzu, od -5 do -2 st. C. Wiatr słaby i umiarkowany z kierunków zachodnich.
We wtorek pochmurno z przejaśnieniami, głównie na południu kraju. Miejscami opady śniegu. Temperatura maksymalna od -6 st. C na południowym wschodzie, do -1 st. C na północnym zachodzie i do 0 st. C lokalnie na Wybrzeżu. Wiatr umiarkowany południowo-zachodni, powodujący miejscami zawieje i zamiecie śnieżne.
W środę pochmurno z intensywnymi opadami śniegu. Temperatura maksymalna w dzień od -6°C na Suwalszczyźnie do -2°C na Pomorzu. Wiatr silny i porywisty, w porywach do 70km/h, powodujący zamiecie i zawieje śnieżne. A w czwartek podobnie: również pochmurno, z przejaśnieniami, okresami opady śniegu. Temperatura maksymalna w dzień od -7°C na Suwalszczyźnie do -3°C na Pomorzu. Wiatr słaby i umiarkowany, północno-zachodni.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24