Spór na linii BBN-MSWiA nie słabnie. Aleksander Szczygło zarzuca ministrowi Schetynie, że ten nie panuje nad resortem i kłamie na temat kandydatów, których chciał nominować na generałów. Wicepremier odpiera ataki otoczenia prezydenta i opozycji. A ta mówi coraz ostrzej. - Rozumiem, że Schetyna chciałby zrobić dobrze niektórym oficerom - ocenia Paweł Poncyliusz z PiS. - Ale tak nie można - dodaje.
Szef MSWiA zapowiedział w czwartek, że do końca kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także Aleksandra Szczygły w BBN nie zgłosi żadnego nowego wniosku o nominację na stopień wojskowy. Wcześniej szef MSWiA wycofał dziewięć wniosków o nominacje generalskie w służbach mundurowych, do których Szczygło miał wątpliości. BBN zarzucił resortowi spraw wewnętrznych, że ten fałszował dokumenty kandydatów, ukrywając fakt, że pracowali w ZOMO i SB.
Pitera wierzy Schetynie
W piątkowych "Faktach po Faktach" w TVN24 Szczygło podtrzymał te słowa i oskarżył wicepremiera o to, że nadal mówi nieprawdę na temat okresu, kiedy jeden z kandydatów służył w ZOMO. Podkreślał też, że do rozwiązania jest jeszcze kwestia nominacji na pierwszy stopień oficerski. W piątek BBN wysłał do resortu pismo, w którym dowodzi, że dwóch z kandydatów ma problemy prawne, dotyczące odpowiedzialności karnej.
- Dlaczego ja mam wierzyć Szczygle, a nie wierzyć Schetynie? Wiem jak szef BBN jest niechętny członkom tego rządu, czego doświadczyłam na własnej skórze - broniła swojego kolegi w programie "24 godziny" Julia Pitera. Minister ds. walki z korupcją zaznaczyła jednak, że "jest prawdą jest, że funkcjonariusz straży granicznej ma zarzuty, to trzeba to sprawdzić". - Ale to nie była jedyna kandydatura. Nie można kwestionować wszystkiego, a to jest kolejny raz kiedy wszystkie, lub większość kandydatur, jest kwestionowana. (...) Wierzę, że prawdę mówi Grzegorz Schetyna. Robienie z tego (sprawy funkcjonariusza) takiej hecy jest niedopuszczalne - podkreślała.
A Poncyliusz "rozumie". Co?
Ale w uczestnikach dyskusji na temat ostatniego konfliktu BBN-MSWiA nie znalazła zrozumienia. - Rozumiem, że wicepremier Schetyna chciałby niektórym oficerom zrobić dobrze, podnieść ich rangę: pierwsze szlify generalskie, kolejne szlify generalskie. Ale trzeba też rozróżniać co ci panowie robili na przestrzeni całej swojej kadencji zawodowej - zwracał uwagę Paweł Poncyliusz. Poseł PiS ocenił, że między innymi tym się różnił sposób sprawowania przez Szczygłę funkcji ministra obrony, że kiedy zgłaszał kandydata "do szlifów generalskich, to dokładnie było wiadomo jakie są jego osiągnięcia".
Poseł zastrzegł też, że - wbrew temu co mówiła chwilę wcześniej Pitera - nie ma problemu ze wszystkimi nominacjami. - Ministerstwo obrony nauczyło się, jak przygotowywać wnioski i jakiego typu kandydatury zgłaszać - podkreślał.
Ostrą wymianę zdań obrazowo podsumował Jerzy Wenderlich z SLD. - Z dzieciństwa pamiętam jak na murach pisało się "Ola + Marek = miłość". Dziś możnaby to strawestować tak: "PiS + PO = wstyd, bałagan, kłótnie". Według posła Lewicy "wstyd" nie tylko na krajowym podwórku, ale i na świecie. - Jak długo Polska, zamiast satysfakcji, ma tonąć w takich wstydliwych sytuacjach? Nie wiem. Chciałbym żeby to się skończyło - zwierzał się.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24