Rodziny żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w Afganistanie żalą się, że nie mogą liczyć na pomoc wojska. Chcą się zorganizować, by wspólnie bronić bliskich. Pomoc oferują im już znani prawnicy.
Nikt im nie mówił, że zostaną sami, gdy coś pójdzie nie tak zolnierze
Rodziny nie kryją bowiem żalu. - Armia go wysłała, a teraz wystawia jako kozła ofiarnego - mówi nam członek rodziny jednego z oskarżonych. I ciągnie dalej: nikt im nie mówił, że zostaną sami, gdy coś pójdzie nie tak. Najczęstszym powodem wymienianym jako problem w znalezieniu obrońcy, jest cena i podjęcie się sprawy dotyczącej wojska.
Ambasada nie pomoże
Rząd Stanów Zjednoczonych nie odgrywa roli w tym postępowaniu ambasada
Nie możemy mówić, kto ma być obrońcą Dowództwo operacyjne, które dba o polskich żołnierzy, kiedy ci są na zagranicznych misjach przyznaje: kiedy żołnierze wracają do kraju, są już poza naszą kompetencją. Jak powiedział tvn24.pl mjr Dariusz Kacperczyk, za granicą granicą dowództwo operacyjne zapewnia wszystko - od logistyki, przez transport po zaopatrzenie. - W Polsce, po powrocie, żołnierzy przejmuje dowództwo, które skierowało ich na misję - mówi.
Karol Frankowski z poznańskiej Naczelnej Wojskowej Prokuratury Naczelnej inaczej jednak postrzega sprawę. - Nie możemy sugerować, ani wskazywać, który obrońca powinien podejmować się konkretnych spraw - mówi nam. Jak dodał, jest to wola rodzin. Na pytanie, czy prawnicy nie obawiają się przepisów karnych dotyczących wojska, prokurator powiedział, że każdy prawnik musiał zdać egzamin z kodeksu karnego, a ten również zawiera przepisy szczegółowe dotyczące wojska. - Jedyne, co możemy zrobić, to pokazać listę obrońców z danego okręgu. Ale decyzję muszą podjąć rodziny i oskarżeni - przyznaje.
Jedyne, co możemy zrobić, to pokazać listę obrońców z danego okręgu frankowski
W wojsku tylko służba prawna
Z analizy prawnej MON wynika, że wojsko po prostu nie może wyznaczyć oskarżonym żołnierzom obrońcy. Obrońcą może być bowiem tylko adwokat. Tymczasem, jeżeli trafi on do wojska, jest skreślany automatycznie z listy adwokatów.
W wojsku funkcjonuje natomiast tzw. służba prawna - gdzie zatrudnienie znajdują radcowie prawni. Zgodnie jednak z przepisami, radcy prawni nie mogą występować w charakterze obrońcy w postępowaniu karnym.
A minister (już) milczy...
Minister obrony narodowej zapowiedział, że do wygłoszenia expose premiera Donalda Tuska nie będzie się wypowiadał dla prasy. Pytany jednak o tę sprawę w Brukseli w poniedziałek, powiedział, że "MON nie może być stroną w tej sprawie". Nie chciał również komentować incydentu, wskazując na "rolę dla wojskowego sądu i wojskowej prokuratury". Wcześniej ocenił, że sprawa nosi "wszelkie znamiona poważnego przestępstwa" i MON będzie wyjaśniał tę sprawę.
Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia, gdy polscy żołnierze otworzyli ogień w kierunku jednej z afgańskich wiosek. Przed wyjazdem patrolu, w którego skład weszli zatrzymani żołnierze, doszło do ataku na inny polski patrol. Dwa dni wcześniej w Afganistanie zginął podporucznik Łukasz Kurowski. Według prokuratury, atak na wioskę nastąpił kilka godzin po ataku na patrol, a w osadzie nie było talibańskich bojowników. Wskutek ostrzału zginęło sześcioro Afgańczyków, wśród rannych były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24