Rodzice skazani za molestowanie. "Pani Agnieszka powiedziała, że to byli źli ludzie", potem biła

[object Object]
Rodzice zastępczy oskarżeni za znęcanie się nad dziećmiUWAGA! TVN
wideo 2/3

Pani Agnieszka skleiła mi ręce i nogi, kazała leżeć w wannie. A później, jak wróciła, przyłożyła mi nóż do brody i ją rozcięła - tak 13-letni Olek relacjonuje to, czego doświadczył wraz z rodzeństwem w zawodowej rodzinie zastępczej. Matka zastępcza została oskarżona o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad dziećmi. Teraz rodzeństwo twierdzi, że zostało przez nią zmuszone do bezpodstawnego oskarżenia rodziców biologicznych o molestowanie seksualne. Sprawę bada prokuratura. Materiał "Uwagi" TVN.

16-letnia Patrycja oraz 13-letnie bliźniaki Ola i Olek mieszkają teraz w domu Gabrieli i Adama Kamińskich. W ramach rodziny zastępczej dołączył do nich starszy brat - 17-letni Adam.

- Próbowano mnie od tej adopcji odwieść. Mówiono, że dzieci są po wykorzystaniu seksualnym, że będą krzywdziły innych; że to są dzieci, które nie są w stanie normalnie zafunkcjonować - mówi Gabriela Kamińska w rozmowie z reporterką "Uwagi" TVN. Dodaje, że wiedziała, iż biologiczni rodzice zostali skazani za molestowanie seksualne dzieci.

- Powiedziałam, że mimo tego podjęliśmy z mężem decyzję, żeby pomóc tym dzieciom. Jeżeli coś się będzie działo, to będziemy szukać specjalistów w tej dziedzinie - mówi.

Rodzeństwo trafiło do rodziny Kamińskich z domu dziecka. Wcześniej w latach 2007 – 2012 dzieci przebywały w zawodowej rodzinie zastępczej pod Rybnikiem. Nowym rodzicom zwierzyły się, że w domu małżeństwa N. doświadczały przemocy.

"Zamykali nas w łazience, klęczałam na klatce schodowej"

- Był taki moment, że Patrycja zaczęła robić się taka buńczuczna. Wyczułam od niej zapach papierosów. Ona wtedy - co mnie zaszokowało - powiedziała: to możesz teraz mnie uderzyć, teraz możesz mnie zbić - opowiada Gabriela Kamińska.

Jak mówi, Patrycja poprosiła ją o rozmowę. - Poszłam do niej do pokoju. Pamiętam, że leżałyśmy i ona mi mówi: wiesz mamo, bo ja byłam bita w rodzinie zastępczej. Zaczęła bardzo płakać. Powiedziała, że nikomu tego nie mówiła, że jest jej wstyd, że była bardzo źle traktowana - wspomina kobieta.

Skonfrontowała relację Patrycji z opowieściami Oli i Olka. - Pamiętam, że Ola zaczęła mówić drastyczne rzeczy, które dla mnie były szokujące - przyznaje.

- Zamykali nas w łazience, mnie raz zamknęli w garażu, Olka i Patrycję na balkonie. Niekiedy po szkole byliśmy zamykani w klatce dla psa. Bili nas. Ta pani [pani Agnieszka, matka zastępcza - red.] najczęściej, no i ten pan - relacjonuje reporterce "Uwagi TVN" 13-letnia Ola.

- Za włosy nas szarpała. Biła nas takimi gumowymi linijkami albo kapciem, albo uderzała nas o ścianę. Była taka sytuacja, że klęczałam na klatce schodowej z rękoma podniesionymi do góry. Trzymałam ważący kilka kilo nawóz do kwiatów. Trzymałam go z pół dnia, może nawet więcej - dodaje 16-letnia Patrycja.

Przyznaje, że rodzeństwo robiło wszystko, czego chciała matka zastępcza. - Przynosiliśmy jej kapcie, sprzątaliśmy za nią. Wszystko. Tak jakbyśmy byli poddanymi – mówi Patrycja.

- Pani Agnieszka często się denerwowała, jak ktoś jej patrzył w oczy, bo mówiła, że my na to nie zasługujemy, żeby jej w oczy patrzeć, tylko mamy patrzeć na ziemię - opowiada.

"Skleiła ręce i nogi, kazała leżeć w wannie"

Według relacji 16-latki, kobieta wyłączała im wodę w łazience. - Tydzień wody nie mieliśmy, czasami nawet dłużej - mówi. - Była sytuacja, gdzie toaleta się zapchała, bo nie przyszła [matka zastępcza - red.]. Musiałam tę toaletę ręką przepchać – dodaje.

- Pani Agnieszka skleiła mi ręce i nogi i kazała leżeć w wannie. A później, jak wróciła, przyłożyła mi nóż do brody i ją rozcięła. Kazała mi wyjść. I zszedłem z tym nożem przyłożonym do brody na pierwsze piętro - opowiada reporterce 13-letni Olek. Przyznaje, że bał się, iż kobieta "coś mu zrobi nożem".

- Wzięła mnie, moją głowę i o poręcz uderzyła moją głową. Miałem ucho rozcięte. Powiedziała mi, że mam w szkole powiedzieć, że się uderzyłem o biurko - relacjonuje 17-letni Adam.

"Cały czas chodziliśmy głodni"

Przyznaje, że "cały czas chodzili głodni". - Czasami coś robiliśmy, to były takie kary, że nie dostawaliśmy kolacji albo obiadu - mówi.

Na to, że dzieci często były głodne, zwróciła uwagę matka ich szkolnej koleżanki. Dzieci przychodziły do domu pani Renaty, by bawić się z jej córką.

- Łapczywie jadły. Jedzenie praktycznie znikało w jednym momencie. W ogóle dużo posiłków u nas jadły - wspomina Renata Mikołajczuk.

"Co nimi mogło kierować?"

- Nie potrafię tego zrozumieć. Naprawdę. Co nimi mogło kierować, żeby bezbronnym dzieciom robić takie rzeczy? Krzywda, która im się stała, jest nie do pomyślenia dla dorosłego człowieka - mówi reporterce "Uwagi" TVN Adam Kamiński, obecny ojciec adopcyjny dzieci.

Przyznaje, że nie potrafi sobie nawet tego wyobrazić, "co Olek czuł, jak został związany, rzucony do wanny, miał zaklejoną twarz". - Opowiadał mi: Tato, ja się nie mogłem nawet obrócić. Leżał w ciemnej wannie, w zamkniętej łazience kupę godzin - dodaje Kamiński.

W sądzie toczy się sprawa matki zastępczej Agnieszki N. Została oskarżona o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad dziećmi. Podobne zarzuty usłyszał jej mąż. Agnieszka N. nie zgodziła się na rozmowę z "Uwagą" TVN. Arkadiusz Andrzejewski, dyrektor ośrodka Rodzinnej Pieczy Zastępczej w Rybniku, przyznaje reporterce "Uwagi" TVN, że nikt nie przypuszczał, że w tej rodzinie może dojść do jakiejkolwiek nieprawidłowości. - Kiedy rozmawiam dzisiaj z psychologami, którzy przeprowadzali diagnozę na ten temat, mówią mi, że są pewne zaburzenia, które absolutnie nie wyjdą na etapie procedury kwalifikacyjnej - mówi Andrzejewski.

ZOBACZ PIERWSZĄ CZĘŚĆ REPORTAŻU NA STRONIE "UWAGI" TVN

"Mamo, my tak musieliśmy mówić"

Rodzice biologiczni rodzeństwa od dziewięciu lat przebywają w więzieniu, gdzie trafili skazani prawomocnie na 12 lat więzienia. Obecna adopcyjna matka dzieci postanowiła poznać akta ich sprawy karnej. - Poszłam z nastawieniem, że po prostu zobaczę drastyczne rzeczy. Najpierw otworzyłam album, który był dołączony. To był album ze zdjęciami rodzinnymi, który dołączyła babcia. Powiem szczerze, że dostałam gęsiej skóry, jak to zobaczyłam. Widziałam dzieci, które się przytulają do rodziców, które się uśmiechają, które są wtulone w ojca, wtulone w matkę - relacjonuje Gabriela Kamińska w rozmowie z reporterką "Uwagi" TVN.

Dodaje, że z akt wynikało, iż małżeństwo zostało skazane na podstawie zeznań dzieci oraz Agnieszki N. - Jej zeznania również były wzięte jako wiarygodne, bo ona miała bezpośredni kontakt - tak było w uzasadnieniu. Zaznawała historie takie, że dzieci były ustawiane, że matka wykonywała zdjęcia nagim dzieciom, że zdjęcia były rozpowszechnianie - mówi Kamińska.

- Ja te akta przeczytałem dwa razy. Powiem tak: dzieci zeznają tymi samymi słowami. Nie trzeba być biegłym, wystarczy mieć dwójkę dzieci w domu. Jak się człowiek spyta o jakiekolwiek zdarzenie na podwórku czy w szkole, to obydwoje będą mówili o tym samym zdarzeniu, ale kompletnie innymi słowami. Nigdy nie jest tak, że dzieci powtarzają te same słowa dokładnie - mówi Adam Kamiński.

Dodaje, że Patrycja zeznawała, że doszło do stosunków między nią a ojcem biologicznym. - Po czym jest badanie dwóch biegłych ginekologów, którzy stwierdzają, że nic nie jest naruszone - mówi.

- Zawołałam dzieci (...) i powiedziałam: chciałam wam powiedzieć, czy wiecie, za co są skazani wasi rodzice biologiczni? Powiedziałam, że nazwę to po imieniu: za molestowanie seksualne was. Pamiętam, że wtedy Ola się odezwała i powiedziała: mamo, my tak musieliśmy mówić, bo tak nam pani Agnieszka kazała. A jak tego nie robiliśmy, jak nie powtarzaliśmy tego, to dostawaliśmy lanie, byliśmy karani - relacjonuje Kamińska.

"Bałem się i to bardzo"

Sprawę rzekomego molestowania seksualnego przez rodziców biologicznych miała wykryć w 2008 roku Agnieszka N. Zeznania składały dzieci, które miały wtedy od 4 do 7 lat.

- Jak mieliśmy iść na jakieś przesłuchanie czy coś, to ona nam mówiła, co mamy powtarzać: że ci rodzice biologiczni nas bili, że niby nas molestowali - mówi reporterce "Uwagi" TVN 13-letnia Ola.

- Nie wiedziałem, o co tak naprawdę była ta sprawa. Pani Agnieszka nam mówiła, że mamy po prostu tak mówić - mówi 13-letni Olek. - To była sytuacja, gdy byliśmy głodzeni. Ona nam powiedziała, że po tym, jak tak powiemy, zabierze nas do McDonald'sa - dodaje.

- Pani Agnieszka powiedziała, że to byli źli ludzie, że zrobili nam bardzo wielką krzywdę. Mówiła, że robili nam zdjęcia, że przebywaliśmy z różnymi mężczyznami, którzy nas krzywdzili, że wsadzali nam palce w różne części ciała. Ona nakręcała to wszystko tak, jakbym miała w to uwierzyć. Ja z takiem niedowierzaniem tego słuchałam, bo wiedziałam, że coś takiego się nie zdarzyło w mojej biologicznej rodzinie i w domu - opowiada Patrycja.

Dodaje, że pamięta "dużo fajnych sytuacji z domu". - Pamiętam też kłótnie, pamiętam alkohol, pamiętam, jak była policja, ale żeby rodzice nam zrobili taką krzywdę, jaką pani Agnieszka mówiła, to nic się takiego nigdy nie zdarzyło - przyznaje 16-latka.

"Bałem się i to bardzo"
"Bałem się i to bardzo"UWAGA! TVN

17-letni Adam, pytany, co by go spotkało, gdyby nie powtórzył oskarżeń, odpowiada: - Wtedy pamiętam tylko, że byliśmy bici i to tak naprawdę. Nie wiem, na co stać tę kobietę jeszcze.

Przyznaje, że bał się Agnieszki N.: - Bałem się i to bardzo. Moje rodzeństwo całe też jej się bało. Byliśmy bezsilni po prostu.

Babcia rodzeństwa przyznaje, że dzieci nie miały odpowiedniej opieki ze strony rodziców biologicznych. Zaprzecza jednak, żeby dzieci miały być molestowane seksualnie. - Może mi pani ręce poobcinać w tej chwili obydwie. Nie było tego. To jest jakiś horror - mówi Anna Zamarska.

"Ja tego nie zrobiłem"

O swoich ustaleniach rodzice adopcyjni poinformowali prokuraturę. Wiarygodność tego, co mówią dziś dzieci, sprawdziła biegła psycholog, która specjalizuje się w sprawach związanych z molestowaniem seksualnym nieletnich.

- W rodzinie zastępczej rzeczywiście dochodziło do przemocy. Dzieci były bite, zastraszane. Natomiast dzieci nie powiedziały nic o tym, żeby rzeczywiście w rodzinie biologicznej dochodziło do przemocy seksualnej. Co więcej, odtwarzają wspomnienia z tej rodziny, natomiast nie pojawia się tam wykorzystywanie seksualne - mówi biegła sądowa Katarzyna Kiwer.

Pytana, dlaczego przy sprawie karnej rodziców biologicznych psycholog, który oceniał wówczas zeznania składane przez dzieci, uznał je za wiarygodne, odpowiada: - Rozmawiając z dziećmi, wiem na pewno, że nie były przygotowane do przesłuchania w sposób prawidłowy, czyli psycholog nie rozpoznał ich aktualnej życiowej sytuacji - tego, jak funkcjonują, jakie mają problemy.

- Z tego, co mówią dzieci, wynika, że w trakcie przesłuchania zadawano im pytania sugerujące. Rodzina zastępcza mówiła im, co mają konkretnie mówić na przesłuchaniach. Stosowano wobec nich przemoc psychiczną i fizyczną. Do tego miały obiecane nagrody za to, że powiedzą to właśnie, co mają powiedzieć - mówi psycholog.

- Ja nie umiem codziennie żyć, myśleć o tym, że molestowałem dzieci, jak tego nie zrobiłem. A mówią mi, że to zrobiłem. Chciałem, żeby mnie na wariograf wzięli, zbadali. Nie chcą mnie nigdzie zabrać - mówi w rozmowie z reporterką "Uwagi" TVN biologiczny ojciec dzieci.

- Byłam nieporadnym rodzicem. Kłóciliśmy się, szarpaliśmy się, biliśmy się. Dzieci były tego świadkiem. Nie były bite czy popychane, czy odrzucane. Absolutnie nie. Ale gdzieś tam rzutowało to na funkcjonowanie naszej rodziny - mówi biologiczna matka.

Przyznaje, że była w szoku, gdy została oskarżona o molestowanie swoich dzieci. - Ja w to nie mogłam uwierzyć, że dzieci o czymś takim mówią - dodaje.

Sprawa w prokuraturze
Sprawa w prokuraturzeUWAGA! TVN

Sprawa w prokuraturze

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach sprawdza, czy matka zastępcza wywierała wpływ na zeznania Patrycji, Oli, Olka i Adama, stosując wobec nich przemoc lub groźby. Z kolei Prokuratura Krajowa wciąż analizuje akta sprawy karnej rodziców biologicznych.

- Rodzice adopcyjni małoletnich molestowanych dzieci wnieśli do Prokuratury Krajowej wniosek o sporządzenie kasacji na korzyść biologicznych rodziców małoletnich. Obecnie trwa analiza postępowania. Sprawa jest wielowątkowa, skomplikowana, dosyć zawiła prawniczo. Jedynie prokurator generalny może wywieść kasację w momencie, kiedy w aktach sprawy prokurator stwierdzi bezwzględną przyczynę odwoławczą. Nie każde uchybienie procesowe daje podstawę wywiedzenia kasacji - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

ZOBACZ DRUGĄ CZĘŚĆ REPORTAŻU NA STRONIE "UWAGI" TVN

Autor: js/mtom / Źródło: Uwaga TVN

Pozostałe wiadomości

Prezydent Donald Trump podpisał rozkaz wysłania 1500 żołnierzy na granicę z Meksykiem, by przeciwdziałać "inwazji". Tym samym ich liczba już w najbliższych dniach wzrośnie tam do około 2200. Są wśród nich marines. Pentagon poinformował, że wojsko wyśle samoloty i śmigłowce, by wesprzeć deportacje imigrantów. Władze Meksyku, by przygotować się na napływ migrantów wydalanych z USA, rozpoczęły stawianie olbrzymich obozów namiotowych w mieście Ciudad Juarez - podał Reuters. Władze Meksyku twierdzą, że są przygotowane na możliwość masowej deportacji, ale niezależni komentatorzy mają co do tego wątpliwości.

"Bezprecedensowe" prace przy granicy z USA

"Bezprecedensowe" prace przy granicy z USA

Źródło:
PAP, CNN

Kalifornijscy strażacy rozpoczęli walkę z nowym pożarem w hrabstwie Los Angeles. Żywioł, nazwany Hughes Fire, wybuchł niedaleko zbiornika zaporowego Castaic Lake i w kilkanaście godzin zdążył zająć około 3750 hektarów terenu. Nakazy ewakuacji wydano dla co najmniej 31 tysięcy mieszkańców.

Kolejny pożar trawi część Kalifornii. Ponad 30 tysięcy ewakuowanych

Kolejny pożar trawi część Kalifornii. Ponad 30 tysięcy ewakuowanych

Źródło:
CNN, PAP

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała, że prezydent USA Donald Trump zawiesił pracowników biur programów różnorodności, równości i integracji (DEI) w rządzie federalnym i wysłał ich na płatne urlopy.

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Źródło:
PAP

Prezydent Panamy zapewnia, że nie obawia się inwazji wojsk amerykańskich. Jose Raul Mulino podkreślił, że przekazanie kontroli nad kanałem "nie było ustępstwem ani prezentem od Stanów Zjednoczonych" i zapewnił, że kanał "należy i będzie należał do Panamy".

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

Źródło:
PAP

1064 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Około tysiąca żołnierzy z Korei Północnej zginęło już w walkach z siłami ukraińskimi w obwodzie kurskim Rosji – poinformowała BBC, powołując się na zachodnich urzędników, którzy zastrzegli sobie anonimowość. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Żołnierze Kim Dzong Una masakrowani w walkach

Żołnierze Kim Dzong Una masakrowani w walkach

Źródło:
PAP

Karol Nawrocki użytkował na koszt Muzeum II Wojny Światowej luksusowy apartament w Gdańsku - w mieście, w którym sam też mieszka. Podaje różne wersje dotyczące tego, jak często z niego korzystał. Przekonuje też, że nie naraził Skarbu Państwa czy Muzeum II Wojny Światowej na straty. To dezinformacja.

W tym apartamencie Nawrocki "spał na koszt polskiego podatnika". Przedstawia różne wersje

W tym apartamencie Nawrocki "spał na koszt polskiego podatnika". Przedstawia różne wersje

Źródło:
Fakty TVN

Donald Trump zagroził wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski udowadnia, że za salę dla "kandydata obywatelskiego" płaci biuro poselskie PiS. Z kolei Iga Świątek zagra dziś o finał Australian Open. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w czwartek 23 stycznia.

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Źródło:
PAP, TVN24, Eurosport

Był szefem sieci fast food, teraz będzie zajmował się Unią Europejską. Donald Trump nominował w środę Andrew Puzdera, na nowego ambasadora USA przy Wspólnocie. Prezydent chwali umiejętności Puzdera, który, jak mówi "wykona świetną robotę, reprezentując interesy naszego narodu w tym ważnym regionie". Trump wskazał też, kto pokieruje Secret Service

Kierował siecią fast foodów, teraz zajmie się relacjami z Unią Europejską. Nowi nominaci Trumpa

Kierował siecią fast foodów, teraz zajmie się relacjami z Unią Europejską. Nowi nominaci Trumpa

Źródło:
PAP, Reuters

Brytyjski resort obrony informuje o wytropieniu przez marynarkę wojenną rosyjskiego okrętu szpiegowskiego w kanale La Manche. Minister obrony John Healey zapewnił, że Wielka Brytania będzie nadal eksponować szkodliwą działalność Putina i zwalczać rosyjską "flotę cieni", by zapobiec finansowaniu nielegalnej napaści na Ukrainę.

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Źródło:
PAP

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Dziewięć godzin trwała walka strażaków z pożarem składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska (woj. łódzkie). W akcji brało udział 63 strażaków. - Działania się zakończyły. Strażacy będą jednak dozorować pogorzelisko, bo trudno powiedzieć, jak te substancje będą się zachowywać - przekazał oficer PSP w Radomsku.

Pożar niebezpiecznych odpadów. Akcja trwała dziewięć godzin

Pożar niebezpiecznych odpadów. Akcja trwała dziewięć godzin

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

W czwartek rano w centralnych i południowych regionach Polski zalega gęsta mgła. Miejscami widzialność wynosi poniżej 200 metrów. Obowiązują żółte alarmy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Sprawdź szczegóły.

Siedem województw z ostrzeżeniami IMGW

Siedem województw z ostrzeżeniami IMGW

Źródło:
IMGW

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W najbliższą niedzielę mamy największe wydarzenie filantropijne w Polsce, czyli finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To ogromna, ogólnonarodowa, znana dzisiaj na całym świecie akcja, którą produkujemy i relacjonujemy na żywo, dzięki czemu pomagamy w zbiórce pieniędzy - powiedziała Kasia Kieli, president & managing director Warner Bros. Discovery w Polsce oraz CEO TVN w trakcie dyskusji o dobroczynności w biznesie w ramach Polish Business Hub w Davos.

Kasia Kieli o dobroczynności: chodziło o to, by mieć wpływ na to, co się dzieje i pomagać

Kasia Kieli o dobroczynności: chodziło o to, by mieć wpływ na to, co się dzieje i pomagać

Źródło:
tvn24.pl