Zakończyły się obrady zarządu Platformy Obywatelskiej, które zwołano na dzisiejsze popołudnie. Zarząd rozpatrzył odwołania dot. partyjnych wyborów w powiatach i omówił wyniki warszawskiego referendum w stolicy, w którym nie odwołano prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Nie podjęto natomiast tematu tzw. "pompowania" kół w PO.
Zarząd rozpoczął się w godzinach popołudniowych. Politycy partii zjeżdżali do kancelarii premiera przed godziną 15. Obrady zakończyły się około 17. Posiedzenie zarządu krajowego PO trwało krócej niż zwykle ze względu m.in. na zaplanowany na wtorkowy wieczór wyjazd premiera Donalda Tuska do Afryki - szef rządu odwiedzi Zambię i RPA.
Najciekawiej na Dolnym Śląsku
W Platformie Obywatelskiej trwa proces wyboru wewnętrznych władz. PO wybrała nowe władze w kołach i powiatach. Wybory władz w regionach zaplanowano na 21-27 października. Proces wyborczy w PO zakończy konwencja krajowa 23 listopada.
Wybory szefów 16 regionów PO odbędą się 26 i 27 października. Uwaga skupiona jest głównie na Dolnym Śląsku, gdzie Grzegorz Schetyna, dotychczasowy szef, będzie konkurował z Jackiem Protasiewiczem, uznawanym za kandydata Donalda Tuska.
O referendum i wyborach
Uczestnicy wtorkowego spotkania poinformowali, że część posiedzenia zarządu poświęcona była niedzielnemu referendum w Warszawie. - Pogratulowaliśmy pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, podkreślając jednocześnie, że należy z pokorą podejść do zgłaszanych przez warszawiaków zastrzeżeń do pracy stołecznego ratusza - mówił jeden z uczestników spotkania.
Gronkiewicz-Waltz pozostanie prezydentem stolicy. Referendum w sprawie jej odwołania jest nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji.
Bez "pompowania" kół
Wbrew wcześniejszym doniesieniom zarząd nie zajął się sprawą tzw. "pompowania" kół w PO - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś. Chodzi o dopisywanie nowych członków tuż przed wyborami władz regionalnych w celu zmiany układu sił.
Sprawę nagłośnił Sławomir Nitras. Na początku października zrezygnował on z kierowania lokalnymi strukturami. Swoim przeciwnikom, w tym szefowi struktur regionalnych partii Stanisławowi Gawłowskiemu zarzucił "pompowanie" kół partyjnych w Szczecinie. Nitras poinformował również, że napisał osobisty list do premiera, nie zdradził jednak wówczas jego szczegółów. - Oczekuję, że sytuacja w Szczecinie zostanie przez Donalda Tuska zauważona i będą z niej wyciągnięte konsekwencje - podkreślił wtedy Nitras.
Wniosek o odwołanie
Gawłowski zaprzeczył stawianym mu zarzutom, a do sądu regionalnego w Szczecinie trafił wniosek o wykluczenie Nitrasa z partii. Autorzy wniosku zarzucają byłemu szefowi struktur m.in. niszczenie wizerunku PO. - Jeśli były jakiekolwiek zarzuty, to myślę, że Sławek Nitras na drogę formalną wszedł i wówczas zarząd się tym zajmie. Natomiast musimy pamiętać, że on sam był szefem struktur powiatowych, więc powinien mieć kontrolę nad tym, co się tam dzieje - mówi rzecznik PO Paweł Olszewski.
Nitras podtrzymuje zarzuty
Nitras w rozmowie telefonicznej z reporterką TVN24 poinformował, że podtrzymuje wszystkie swoje zarzuty.
Jednocześnie podkreślił, że są to zarzuty do szefa regionu zachodniopomorskiego PO, Stanisława Gawłowskiego, z którym od dawna jest jest skonfliktowany. Gawłowski w zbliżających się wyborach szefów regionów będzie starał się o reelekcję.
- Tak naprawdę cała ta historia ma bardziej wymiar medialny niż formalny - komentuje z kolei Olgierd Geblewicz, nowy szef szczecińskiej PO, wybrany w miejsce Sławomira Nitrasa.
Zmiany w statucie?
Czy jest jednak coś, co można zmienić, by nikt nie miał pokus, by sztucznie wzmacniać partię?
Niektórzy, jak Andrzej Biernat proponują, by być może wprowadzić do statutu partii zapis, by składki członkowskie musiały płynąć z indywidualnego konta członka PO, czyli żeby nikt za nikogo nie płacił składek. W statucie PO już jest zapis, mówiący o tym, że prawo wyboru władz PO nabywa się dopiero po sześciu miesiącach od zapisania się do partii.
Autor: kde,pk//kdj / Źródło: tvn24