Mamy tu do czynienia najprawdopodobniej z błędem człowieka, a nie z warunkami drogowymi, czyli w tym przypadku niewłaściwym włączeniem się do ruchu - powiedział w TVN24 Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji, mówiąc o wypadku Jarosława Wałęsy. Prokuratura nie wyklucza powołania biegłego, który miałby ocenić, kto jest winny wypadku.
Sokołowski powtórzył, że według wstępnych ustaleń, do wypadku w Stropkowie pod Sierpcem doszło, gdy stojący na poboczu drogi samochód toyota rav4 włączał się do ruchu. Wtedy nastąpiło zderzenie z motocyklem honda kierowanym przez Jarosława Wałęsę.
Musimy ustalić z jaką prędkością jechał motocykl, jakie miał zamiary kierowca toyoty. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z niewłaściwym włączeniem się do ruchu przez kierującego toyotą rav4. Ale są to wstępne ustalenia. Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP
- Kierowca motocykla jedzie prawym pasem drogi, po prawej stronie na poboczu stoi samochód ciężarowy (zatrzymał się, bo miał awarię - red.), przed nim stoi toyota rav4, być może nie była widziana przez kierującego motocyklem. W pewnym momencie toyota włącza się do ruchu, czy kierowca chciał wjechać na ten pas (którym jechał Wałęsa - red.), czy zawracać, ustala to policja - powiedział Sokołowski.
I dodał: - Musimy ustalić z jaką prędkością jechał motocykl, jakie miał zamiary kierowca toyoty. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z niewłaściwym włączeniem się do ruchu przez kierującego toyotą rav4. Ale są to wstępne ustalenia.
Sokołowski podkreślił, że siła uderzenia była duża. - Nawet jeśli kierowca motocykla jechał z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę, to siła uderzenia przy zderzeniu z nieruchomą przeszkodę jest bardzo duża. I jest małe prawdopodobieństwo wyjścia bez szwanku z takiego wypadku - zaznaczył rzecznik KGP.
- Motocyklista - my to zawsze podkreślamy - jest niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego, musi bardzo uważać na zachowania innych, przewidywać ich ruchy. Co z tego, że będzie miał rację, a wina leży po drugiej stronie, skoro to on potem leży w szpitalu.
Śledczy: Może potrzebny będzie biegły
Na miejscu nie było właściwie żadnego naocznego świadka, który widział całą sytuację. Kierowca ciężarówki nie widział, tylko słyszał. Nie potrafił podać szczegółów. Iwona Śmigielska-Kowalska, płocka prokuratura
Obecnie prokuratura zbiera materiał dowodowy w sprawie wypadku motocyklowego Wałęsy. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że nie było świadków tego zdarzenia. - Na miejscu nie było właściwie żadnego naocznego świadka, który widział całą sytuację. Kierowca ciężarówki nie widział, tylko słyszał. Nie potrafił podać szczegółów - powiedziała rzeczniczka płockiej prokuratury okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska.
Dodała, że niewykluczone, iż w sprawie wypadku zostanie powołany biegły z zakresu ruchu drogowego, który "na podstawie dowodów zabezpieczonych w trakcie oględzin, wypowie się jak ta sytuacja wyglądała i ewentualnie, kto spowodował wypadek, czy przyczynił się do tego".
- Chodzi o ocenę zachowania uczestników ruchu - wyjaśniła.
Śmigielska-Kowalska przyznała, że chociaż jest za wcześnie by o tym przesądzać, nie jest wykluczone, że przesłuchanie kierowcy toyoty rav4 może nastąpić po analizie dowodów i opinii w sprawie. Dodała, że oba pojazdy uczestniczące w wypadku zostały zabezpieczone.
A prokuratura na formalne wszczęcie śledztwa w sprawie wypadku ma pięć dni. - Ono formalnie będzie wszczęte. Czynności procesowe wykonywane w piątek po wypadku mają moc czynności, tak jak wykonywane w śledztwie - dodała prokurator.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. Komenda Policji w Sierpcu