Nie chodzi o to, żeby osiągnąć cel, byle szybko, byle jak. Chodzi o to, żeby cała procedura była dokonana z rozmysłem, tak żebyśmy poznali tych kandydatów - powiedział w "Faktach po Faktach" członek Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati. W czwartek i piątek nowa, wybrana przez polityków Krajowa Rada Sądownictwa wyłoniła 13 kandydatur na sędziów Sądu Najwyższego. Wnioski o ich powołanie zostaną wysłane do prezydenta Andrzeja Dudy.
Naczelna Rada Adwokacka i Krajowa Rada Radców Prawnych wystosowały w piątek do prezydenta Andrzeja Dudy apel o to, by "nie mianował nowych sędziów Sądu Najwyższego". Prawnicy proszą również prezydenta, by poczekał ze swoją decyzją na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
"Nie chodzi o to, żeby osiągnąć cel, byle szybko, byle jak"
Członek Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati zwrócił w "Faktach po Faktach" uwagę, że "w trzy tygodnie wybrano sędziów Sądu Najwyższego".
- To nie jest wyścig. Nie chodzi o to, żeby osiągnąć cel, byle szybko, byle jak. Chodzi o to, żeby ta cała procedura była dokonana z rozmysłem, tak żebyśmy poznali tych kandydatów - dodał.
Podkreślił, że nie jest to wybór do jakiegoś "abstrakcyjnego sądu, tylko sądu, do którego po spełnieniu warunków wynikających z procedury trafiają sprawy różne, nawet najprostsze". - To ma ogromne znaczenie, jak będzie interpretowane prawo. Nie może być tak, że jest sprint, nie wiadomo czemu służący - dodał Rosati.
- Do Sądu Najwyższego - nie oceniając teraz kandydatów i osób, które zostały wybrane - powinny być wybierane osoby z rozmysłem, za zachowaniem procedury - podkreślił Rosati.
Dodał również, że nie można się spieszyć.
- Nic by się nie stało, gdybyśmy tę procedurę przeprowadzili bez pośpiechu, pozwalając każdemu prześwietlać kandydatów, ustalać, jakie poszczególne osoby mają predyspozycje do pełnienia funkcji w Sądzie Najwyższym - tłumaczył. Jego zdaniem cała procedura powinna być jawna.
"Prezydent musi się spieszyć"
Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak powiedział, że "prezydent musi się spieszyć, ponieważ Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego "jest niezbędna". Stwierdził, że jest wiele historii, które ukazują "degrengoladę w środowiskach prawniczych".
Wspomniał między innymi o sprawie czterech notariuszy, którym przedstawiono zarzuty w związku ze współpracą z mafią lichwiarską. Rada Izby Notarialnej w Gdańsku po zapoznaniu się z dokumentacją orzekła, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec całej czwórki. Mogą oni dalej wykonywać swój zawód.
"To prowadzi do anarchii i do chaosu prawnego"
Goście "Faktów po Faktach" odnieśli się również do skierowanego przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów, na podstawie których Sąd Najwyższy zawiesił niektóre zapisy nowej ustawy o SN.
"Stojąc na straży konstytucji i całokształtu porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, Prokurator Generalny wystąpił do TK z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z konstytucją treści normatywnych, wydobytych przez powiększony skład SN z art. 755 par. 1 Kodeksu postępowania cywilnego oraz z art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej" - poinformowano w czwartkowym komunikacie Prokuratury Krajowej. Jak dodano, "polskiemu porządkowi prawnemu w ogóle nie jest znana instytucja zawieszenia stosowania przepisów obowiązujących ustaw".
Jan Kanthak tłumaczył, że wniosek Ziobry dotyczy stwierdzenia niezgodności interpretacji i stosowania przepisu zastosowanych przez Sąd Najwyższy. - Sąd Najwyższy zastosował artykuł 755 w sposób, tak jakby chciał ograniczyć władze konstytucyjne prezydenta, Krajową Radę Sądownictwa i stwierdził, że może zawiesić ustawy - dodał.
- To prowadzi do anarchii i do chaosu prawnego. Takiego rozwiązania nie przewiduje konstytucja, ani żadna ustawa - ocenił.
"Sąd Najwyższy zachował się w sposób prawidłowy"
Przemysła Rosati powiedział, że nie wie, jaki ma sens kierowanie takiego wniosku do TK.
- Mamy przepisy, które pozwalają na udzielanie zabezpieczenia w sposób, jaki sąd uzna za stosowny, czyli chodzi o to, żeby w tym przepisie zmieścić wszystkie możliwe przypadki, które wynikną w toku rozpoznawania danej sprawy. W mojej opinii Sąd Najwyższy zachował się w sposób prawidłowy, zgodnie z tym przepisem - ocenił.
- Jeżeli mamy określone zasady w orzecznictwie europejskiego Trybunału, to nie możemy tych zasad nie widzieć - mówił.
Dodał, że Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia wyjaśnia, dlaczego stosuje ten przepis.
- Mało tego, odwołuje się do orzecznictwa europejskiego, do reguł, do wypracowanych zasad w tym orzecznictwie i wyjaśnia, dlaczego zastosował to Sąd Najwyższy, a nie jakikolwiek inny sąd. Dlatego że byłoby to sprzeczne z prawem Unii Europejskiej - tłumaczył.
Podkreślił, że sąd musi zadziałać z urzędu. Jego zdaniem Sąd Najwyższy "postąpił zgodnie z przepisami polskimi i wynikającymi z przepisów międzynarodowych".
Na początku sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do TSUE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku.
Autor: js//kg//kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24