Warszawska prokuratura okręgowa umorzyła sprawy siedmiu medialnych przecieków ze śledztwa smoleńskiego. - We wszystkich wypadkach podstawą jest znikoma szkodliwość społeczna czynów dziennikarzy - powiedziała rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska.
Cywilni prokuratorzy uznali, że media - jako instytucje służące społeczeństwu - mają obowiązek zajmować się sprawami budzącymi zainteresowanie opinii publicznej, a publikując materiały ze śledztwa smoleńskiego - nawet bez zgody prowadzących postępowanie - nie naraziły na szwank dobra tego śledztwa.
- Potwierdzili to przesłuchani przez nas prokuratorzy wojskowi - powiedziała Lewandowska uzasadniając stwierdzenie przez prokuraturę braku społecznej szkodliwości czynów dziennikarzy. Jak dodała wszystkie umorzenia są prawomocne, ale trwają jeszcze co najmniej trzy takie postępowania.
Na portalu i w książce
O pierwszych dwóch umorzeniach śledztw "przeciekowych", prowadzonych z zawiadomienia Wojskowej Prokuratury Okręgowej (WPO) w Warszawie, napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza".
Pierwsze śledztwo i umorzenie (z 20 kwietnia) dotyczy ujawnienia przez Macieja Dudę z portalu tvn24.pl fragmentów ekspertyzy z identyfikacji ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. dokonanej przez biegłego z rosyjskiego Centrum Ekspertyz Sądowo-Medycznych.
Drugie umorzenie dotyczy publikacji "Wprost" z listopada 2010 r. pt. "Prawda o Smoleńsku". Były to fragmenty wydanej wiosną książki Michała Krzymowskiego i Marcina Dzierżanowskiego napisanej na podstawie 57 tomów akt śledztwa smoleńskiego.
Pięć w jednym
Poza tym umorzono jeszcze jedno śledztwo dotyczące łącznie pięciu zawiadomień, jakie z głównej sprawy wydzieliła Wojskowa Prokuratura Okręgowa. "Cywilna" prokuratura połączyła je w jedną sprawę i umorzyła przed świętami.
Chodzi o ujawnienie informacji ze śledztwa: trzech dokonanych na stronach internetowych "Naszego Dziennika", jednego z portalu tvn24.pl (pod tytułem "Nie obejrzeli lotniska, i tak chcieli tam lecieć", z zeznaniami pracowników ambasady RP w Moskwie) oraz jednego przypadku użycia protokołów zeznań świadków do multimedialnej prezentacji pokazanej 7 grudnia 2010 r. w Brukseli, gdy europarlamentarzyści PiS chcieli zainteresować międzynarodową opinię publiczną sprawą katastrofy smoleńskiej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24