Śledztwo w sprawie prowokacji CBA w ministerstwie rolnictwa stoi w miejscu. Prokuratura rozważała nawet umorzenie zarzutów wobec Ryszarda Krauze i Janusza Kaczmarka - wynika z ustaleń TVN i "Newsweeka"
Prowadzone przez warszawską prokuraturę postępowanie w sprawie przecieku z afery korupcyjnej w resorcie rolnictwa miało wyjaśnić m.in. co łączyło byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka ze współwłaścicielem Prokomu Ryszardem Krauze. Zdaniem śledczych, to właśnie za pośrednictwem miliardera Kaczmarek miał w lipcu 2007 roku ostrzec ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera o grożącym mu zatrzymaniu w czasie przyjmowania kontrolowanej łapówki. Dowodem na to były nagrania z kamer monitoringu hotelu Marriott, które zarejestrowały jak Kaczmarek wchodzi do apartamentu Krauzego.
Sprawy utknęły w miejscu
Mimo tych dowodów prokuratura mogła przedstawić głównym bohaterom afery, w tym Kaczmarkowi i Krauzemu, tylko zarzuty składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania. W tej sprawie jest prowadzone osobne postępowanie. Prowadzący śledztwo w sprawie przecieku wciąż mają za mało dowodów, żeby oskarżyć kogokolwiek o celowe uprzedzenie Andrzeja Leppera o grożącym mu zatrzymaniu przez CBA. Ale okazuje się, że po zmianie rządu i zmianie prokuratorów prowadzących postępowanie obie sprawy utknęły w miejscu. Nowi prokuratorzy do tej pory nie przesłuchali najważniejszych świadków.
TVN i "Newsweek" dotarły do analizy śledztwa
Udało nam się dotrzeć do prokuratorskiej analizy śledztw z listopada 2007 roku. Dokument trafił na biurko Krzysztofa Sieraka, ówczesnego dyrektora biura do spraw przestępczości zorganizowanej prokuratury krajowej.
Prócz szczegółowego opisu ustaleń śledztwa autor analizy, którym był prokurator z ministerstwa sprawiedliwości, wymienia dziewięć najważniejszych czynności, które należy jeszcze wykonać, w tym przesłuchania świadków i analizy stenogramów podsłuchów. Prokuratorzy mają też przeanalizować akta sprawy dotyczące znanego biznesmena, aresztowanego w związku z przestępstwami gospodarczymi. W czasie tego postępowania wyszło na jaw, że bliskie kontakty utrzymywał z nim Janusz Kaczmarek. Analiza mówi też o "ewentualnej" zmianie zarzutu wobec byłego szefa MSWiA ze składania fałszywych zeznań na ujawnienie tajemnicy państwowej. Jedną z czynności, którą według autora analizy należy wykonać, jest przesłuchanie Natalii W.
Kim jest Natalia W?
Według ustaleń dziennikarzy TVN i tygodnika, 5 lipca, czyli w dniu kiedy doszło do przecieku, z należącym do niej telefonem łączył się ze swojej komórki ówczesny poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz. Jak się okazało, to bardzo istotna dla śledztwa informacja, która wyjaśniła się, kiedy dziennikarze odnaleźli Natalię W. w jednej z gdyńskich podstawówek. Kiedy powiedzieliśmy, że chcemy porozmawiać o Ryszardzie Krauze, kobietę na moment zamurowało. - Nie mam z tym nic wspólnego. Mój ojciec prowadzi dla pana Krauze coś w rodzaju mobilnego biura - powiedziała nam kobieta. - Na mnie jest zarejestrowana po prostu ta firma. - Czy to znaczy, że telefony w tej firmie są na pani nazwisko? - Tak - odpowiedziała. Kto zatem używał telefonu Natalii W. Czy 5 lipca rozmawiał przez niego Ryszard Krauze? Czy prokuratura już to ustaliła?
Natalia W. była bardzo zaskoczona pytaniami dziennikarzy. - Nikt wcześniej z panią na ten temat nie rozmawiał? - pytali. - Nie - zapewniła.
Nie mam z tym nic wspólnego. Mój ojciec prowadzi dla pana Krauze coś w rodzaju mobilnego biura Nie mam z tym nic wspólnego. Mój ojciec prowadzi dla pana Krauze coś w rodzaju mobilnego biura
Dlaczego prokuratura nie przesłuchała jeszcze tego świadka?
- Kolejność i zakres przeprowadzanych czynności procesowych wynika z przyjętej taktyki śledczej, o szczegółach której media nie muszą być informowane - powiedziała
Katarzyna Szeska, rzeczniczka stołecznej prokuratury ( w której toczy się postępowania przeciwko Krauzemu i Kaczmarkowi). Nie chciała odpowiedzieć, dlaczego prowadzący śledztwo nie przesłuchali Natalii W.
Kolejność i zakres przeprowadzanych czynności procesowych wynika z przyjętej taktyki śledczej, o szczegółach której media nie muszą być informowane Kolejność i zakres przeprowadzanych czynności procesowych wynika z przyjętej taktyki śledczej, o szczegółach której media nie muszą być informowane
Śledztwo tylko przeciw Kornatowskiemu?
Według TVN i "Nesweeka", prokuratorzy mają zamiar umorzyć także sprawę składania fałszywych zeznań przez Kaczmarka i Krauzego. Na początku stycznia prokurator prowadzący postępowanie w tej sprawie zwrócił się do przełożonych z propozycją umorzenia śledztwa przeciwko nim. Śledztwo miałoby być dalej prowadzone jedynie przeciwko byłemu szefowi policji Konradowi Kornatowskiemu i byłemu szefowi PZU Jaromirowi Netzlowi, którzy kłamali, żeby uwiarygodnić wersję Janusza Kaczmarka. Ale na propozycję nie zgodziła się nadzorująca sprawę prokurator z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Kulisy sprawy w TVN w poniedziałek
Tajemnica afery czterdziestego piętra hotelu Marriott odkryta? TVN i "Newsweek" pokażą materiał śledczy, w którym wytłumaczą, co łączyło Ryszarda Krauzego z Andrzejem Lepperem i Januszem Kaczmarkiem w słynnej aferze w sprawie przecieku o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Co łączyło głównych bohaterów przecieku informacji o prowokacji CBA? Jak Andrzej Lepper poznał twórcę Prokomu Ryszarda Krauzego? Jakie były związki miliardera z Januszem Kaczmarkiem, szefem MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego? Jaką rolę w ich znajomości odegrał doktor Władysław R., właściciel tajemniczej kliniki pod Ostródą? - na te pytania ma odpowiedzieć w poniedziałek specjalny program TVN i tygodnika "Newsweek".
Kiedy w sierpniu prokuratura zatrzymywała Janusza Kaczmarka zarzucając mu, że uprzedził Andrzeja Leppera o prowokacji CBA sprawa wydawała się jednoznaczna. Cała Polska zobaczyła, jak czeka na Krauzego w korytarzu przed drzwiami jego apartamentu. Potem u miliardera pojawia się poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz, który kilka godzin później pilnie odwiedzał Leppera. Zdaniem prokuratury to oczywiste, że tą drogą ostrzeżenie przed prowokacją CBA dotarło do wicepremiera.
Ale prokuratura do dziś nie odpowiedziała na pytanie, które wydaje się najważniejsze w tej sprawie: jakie były motywy Janusza Kaczmarka? Jaki interes miałby mieć minister, żeby uprzedzić Andrzeja Leppera o prowokacji?
Połączone siły dziennikarzy śledczych TVN i "Newsweeka" próbują odnaleźć odpowiedzi na te pytania.
Emisja programu: poniedziałek 10 marca, godzina 23.20, TVN
Źródło: "Newsweek", TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24