Prezydent zawetował w poniedziałek kolejne trzy ustawy. - Weta pana prezydenta pokazują, że jest on mieczem w rękach Jarosława Kaczyńskiego - mówi Grzegorz Dolniak z PO. - To już walka na noże między dwoma ośrodkami władzy - dodaje Eugeniusz Kłopotek z PSL.
W poniedziałek Kancelaria Prezydenta poinformowała na swojej stronie internetowej o wecie prezydenta do trzech kolejnych ustaw. Tym razem Lech Kaczyński nie podpisał nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zmiany w przepisach dotyczących emerytur i rent z FUS oraz ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi.
Tylko w listopadzie prezydent odmówił podpisania ośmiu ustaw, w tym trzech z pakietu zdrowotnego oraz zmian w Prawie o ustroju sądów powszechnych.
"Prezydent jest głuchy na apele premiera"
- To pewien ciąg zdarzeń, który układa się w obraz pana prezydenta, który jest mieczem w rękach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. On ma świadomość, że ośrodek prezydencki jest jedynym potężnym narzędziem mogącym zwalczać polityczną konkurencję - powiedział wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.
To pewien ciąg zdarzeń, który układa się w obraz pana prezydenta, który jest mieczem w rękach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Grzegorz Dolniak z PO
Polityk przypomina, że Lech Kaczyński kilkakrotnie mówił, iż nie nadużywa weta i obrazował to przykładem, że zgłosił proporcjonalnie mniej wet niż jego poprzednik Aleksander Kwaśniewski. - W tej chwili prezydent robi wszystko, by dotrzymać kroku i szybko przegonić Aleksandra Kwaśniewskiego" - skomentował Dolniak.
Jak zaznaczył, zachowanie Lecha Kaczyńskiego wskazuje na to, że pozostał on "głuchy na apele premiera", aby w sprawach ważnych dla Polaków działać ponad podziałami.
Walka na noże oznacza wcześniejsze wybory?
Eugeniusz Kłopotek (PSL) mówi wręcz o serii wet. - Tak zwane zawieszenie broni, które wydawało się, że nastąpiło w pewnym momencie, okazało się zwyczajną fikcją. Widać wyraźnie, że to jest już walka na noże między jednym a drugim ośrodkiem władzy - ocenia.
Jak powiedział, "takie męczarnie" będą czekać koalicję przez najbliższe dwa lata do kolejnych wyborów prezydenckich.
Warto byłoby stworzyć "nieformalną koalicję" z Lewicą na rzecz odrzucania wet prezydenta. Jeśli się nie uda, należy rozważyć możliwość przedterminowych wyborów parlamentarnych. Eugeniusz Kłopotek (PSL)
Polityk PSL jest zdania, że jeśli koalicja chce być bardziej skuteczna w rządzeniu, powinna już na poziomie przygotowywania ustaw w Sejmie rozmawiać z klubem Lewicy i brać pod uwagę zdanie polityków SLD. Zdaniem Kłopotka warto byłoby stworzyć nieformalną koalicję z Lewicą na rzecz odrzucania wet prezydenta. Jeśli jednak - dodał poseł - nie udałoby się to, należy rozważyć możliwość przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych. - Być może trzeba będzie zwrócić się do narodu o silniejszy mandat - powiedział Kłopotek.
Kalisz: weta z błahych powodów
Ryszard Kalisz (Lewica) zapowiedział już, że Lewica będzie głosowała wraz z koalicją za odrzuceniem weta prezydenta w przypadku ustawy upoważniającej głowę państwa do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi. - Dzieci w Polsce muszą mieć takie same prawa, jak w wielu innych krajach europejskich. Nieratyfikowanie tej konwencji stawia Polskę w rzędzie krajów, które nie dbają o swoich młodszych obywateli - ocenił.
Kalisz dodał, że jeśli chodzi o pozostałe ustawy, Lewica przed podjęciem decyzji musi się zapoznać z uzasadnieniem prezydenta.
Zdaniem polityka, odmowa podpisania kolejnych ustaw świadczy o tym, że prezydent "wetuje z błahych powodów". - Oczywiście, weto może być tylko z powodów politycznych, ale byłoby dużo lepiej, jeśli prezydent ma wątpliwości do tych ustaw, aby kierował je do Trybunału Konstytucyjnego. Tak już hurtowo wetując, daje świadectwo, że jest tym, który nie analizuje dalekosiężnych skutków, tylko wetuje emocjonalnie, pod wpływem czysto ideologicznych partyjnych interesów PiS - ocenił Kalisz.
PiS: to merytoryczne decyzje
Z kolei w opinii przewodniczącego zarządu głównego PiS Joachima Brudzińskiego, weta prezydenta są merytoryczne.
Wierzę w prospołeczną wrażliwość pana prezydenta. Joachim Brudziński (PiS)
- Prezydent jest profesorem prawa pracy i ta wrażliwość, którą reprezentuje na kwestie związane z ochroną pracowniczą, praw nabytych, jest dla mnie najlepszym gwarantem, że nie kieruje się tylko i wyłącznie przesłaniem politycznym czy koniunkturalnym - uważa.
Brudziński twierdzi, że prezydent wykazuje odpowiedzialność za państwo i obywateli. - Wierzę w prospołeczną wrażliwość pana prezydenta - zaznaczył polityk.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24