- Udało się przekonać prezydenta do cieplejszej oceny wejścia Polski do strefy euro - podkreślał wielokrotnie premier Donald Tusk po posiedzeniu Rady Gabinetowej. Za równie optymistyczną zmianę uznał obietnicę Lecha Kaczyńskiego, że w sytuacji zagrażającego kryzysu jest gotowy rozważyć na nowo przyjęcie niektórych kluczowych ustaw, m.in. o emeryturach i zoz-ach.
Rada Gabinetowa, czyli posiedzenie rządu pod przewodnictwem prezydenta, obradowała we wtorek po południu w Pałacu Prezydenckim. Lech Kaczyński zwołał Radę ze względu na światowy kryzys gospodarczy.
Oceniam to spotkanie wysoko, to chyba naprawdę może być dobry sygnał dla tych wszystkich, którzy obserwują polską politykę w kontekście gospodarczym. Cieszę się, że pan prezydent uznał także pewien prezentowany przez nas stanowczo punkt widzenia (...), taki, że Polska w tym czasie destabilizacji finansowej w wielu krajach jest naprawdę państwem o bardzo solidnych fundamentach. Donald Tusk
Premier: Jest nadzieja na akceptację euro
Donald Tusk podkreślił, że po raz pierwszy usłyszał od prezydenta "słowa, które pozwalają wierzyć, że projekt przyjęcia przez Polskę euro zyska akceptację, a przynajmniej zostanie bardzo poważnie potraktowany także przez prezydenta". Premier powiedział też, że Rada Ministrów usłyszała od prezydenta słowa, które "potwierdzają sens naszych starań na rzecz stabilizowania sytuacji gospodarczej i finansowej".
- Według nas, termin, który wskazałem kilka tygodni temu, przełom 2011/2012 jest realistyczny, choć ambitny - zaznaczył szef rządu. Co więcej, w jego ocenie, Polska już spełnia wszystkie - poza kursowym - kryteria przyjęcia euro. Nie ma też wątpliwości, że nasz system bankowy i podstawy gospodarcze to dowód na to, że "polska gospodarka jest w naprawdę dobrej kondycji".
Teraz kolej na liderów
Premier, po udanym spotkaniu z prezydentem, zamierza iść za ciosem. Jeszcze w tym tygodniu planuje spotkać się z liderami ugrupowań parlamentarnych w sprawie wejścia Polski do strefy euro. Tusk przypomniał, że rząd przyjął we wtorek tzw. mapę drogową w sprawie przyjęcia przez nasz kraj wspólnej unijnej waluty i teraz ma zamiar przekazać ją członkom Rady Polityki Pieniężnej i szefom partii oraz klubów parlamentarnych.
Odzyskałem wiarę, że nie będzie wetowania politycznego, że prezydent zastanowi się wiele razy zanim zdecyduje się na weto wobec ustaw, które dla Polski mogą mieć duże znaczenie, że nie będzie posługiwał się wetem jako orężem walki politycznej, tylko merytorycznie. Donald Tusk
Euro zdominowało, ale nie stanowiło jedynego tematu posiedzenia. Premier nie krył zadowolenia z zapewnienia prezydenta, że "gotów jest na nowo rozważyć swoje stanowisko" ws. ustaw kluczowych "z punktu widzenia przyszłości finansowej państwa". Tusk ma nadzieję, że dotyczy to m.in. regulacji dotyczących emerytur, a także zakładów opieki zdrowotnej.
Przyznał, że dzięki deklaracji Lecha Kaczyńskiego, "odzyskał wiarę w to, że nie będzie politycznego wetowania ustaw", a prezydent nie będzie "posługiwał się wetem jak orężem walki politycznej". - Wystarczy dobra wola polityczna. Jeśli to, co zobaczyłem wczoraj w oczach prezesa PiS, a dzisiaj prezydenta Lecha Kaczyńskiego utrzyma się dłużej - gotowość do współpracy - to możemy być optymistami, że z kilkoma ważnymi dla Polski projektami krok do przodu zrobimy - dodał premier.
Mały zgrzyt" na początku Rady
Premier odniósł się też do zamieszania jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia. "Mały zgrzyt" spowodowany był tym, że obecność na niej niektórych polityków i urzędników stanowiła "naruszenie litery i ducha konstytucji", wyjaśniał Donald Tusk. Prezydent na Radę zaprosił m.in. szefa NBP Sławomira Skrzypka. W związku z czym, zdaniem szefa rządu, spotkanie nabrało "innego jakby standardu", "dość nietypowego". Ale - jak zaznaczył - waga sprawy oraz pragnienie jego i prezydenta, by w sprawach gospodarczych, a także skutecznego zwalczania ewentualnych efektów kryzysu, mieć coraz bardziej wspólny pogląd, była ważniejsza niż długie debaty nad konstytucją. Posiedzenie rozpoczęło się z półgodzinnym poślizgiem.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: video: TVN24; fot. PAP/Radek Pietruszka