Prezydent Lech Kaczyński oświadczył, że jest przeciwnikiem budowy ośrodka upamiętniającego wysiedlenia Niemców tzw. "Widocznego Znaku". Wcześniej Władysław Bartoszewski w Niemczech zaznaczył, że ewentualny udział Steinbach w radzie Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" zaszkodzi stosunkom obu krajów. W "Magazynie 24 Godziny" w TVN24 Leszek Miller również mówił, że ewentualny udział Steinbach w projekcie, to pomyłka. - To przypomina tupet taki, jaki mieliby Grecy, budując konia trojańskiego na oczach Trojan - stwierdził były premier.
- Na pewno jestem przeciwny obecności pani Eriki Steinbach (w radzie Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" - przyp. red.), ale w ogóle jestem przeciwny idei budowy owego Widocznego Znaku - podkreślił prezydent w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu, którym wracał z Wilna.
Bartoszewski w Niemczech
W poniedziałek w Berlinie minister w kancelarii premiera Władysław Bartoszewski spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Bartoszewski dał do zrozumienia, że poruszył sprawę udziału szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach w radzie Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która będzie sprawować pieczę nad przyszłym ośrodkiem dokumentacji i informacji o wysiedleniach.
Ile Steinbach ma mocy?
Polscy politycy przestrzegają, żeby roli Eriki Steinbach w stosunkach polsko-niemieckich nie przeceniać, ale także nie ignorować.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk z Prawa i Sprawiedliwości zaznacza, że to nie rola Steinbach jest w tym projekcie kluczowa. - To jest źle realizowany projekt i o tym trzeba pamiętać, a nie jakie stanowisko zajmie w nim Erika Steinbach - mówiła senator w "Magazynie 24 godziny". Jednocześnie zaznaczała, że szefowa Związku Wypędzonych ma duże polityczne wpływy w Niemczech i nie należy jej niedoceniać.
W odpowiedzi, Leszek Miller przestrzegał, żeby też roli Steinbach nie demonizować. - Ona nie należy do najważniejszych polityków niemieckich. Sztuczne rozdmuchiwanie jej roli tylko jej służy - uważa były premier. Dodał, że kierowanie jej do fundacji, jest błędem. - To przypomina tupet taki, jaki mieliby Grecy budując konia trojańskiego na oczach Trojan - stwierdził Miller.
Źródło: PAP