Ryszard Kalisz (SLD) w "Faktach po Faktach" stwierdził, że dla utrzymania powyborczej koalicji premier Tusk "oddał PSL całą sferę rolnictwa" i pozostawił ją bez nadzoru. Dodał, że ludowcy w podległych resortowi agencjach "robili, co chcieli". Nie zgodziła się z nim Julia Pitera z PO.
Posłanka Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że sprawa rozliczenia ministra Sawickiego "to był krok, który musiało zrobić PSL", a premier słusznie niczego nie komentował. - Byłoby, co najmniej nie na miejscu, gdyby zabierał głos (premier-red.) w sprawie, która trwa od wczoraj, jest badana przez służby. I właściwie czego byśmy oczekiwali od premiera? - pytała.
Pitera dodała, że Tusk w środę wyrazi swoją opinię - przyjmując lub odrzucając dymisję. Rozgrywki między koalicjantami Bogdan Pęk (PiS) stwierdził, że w ostatnich latach PSL stało się partią wyłącznie koniunkturalną. - Takie jest dzisiejsze państwo Tuska i Pawlaka. To jest państwo fatalne, w którym rozgrywka wewnętrzna, albo między koalicjantami ujawnia afery. CBA śpi, a teraz się budzi - ocenił Bogdan Pęk, senator PiS, kiedyś związany z PSL. Podobnego zdania był Kalisz. Stwierdził, że Tusk dla utrzymania koalicji "przymykał oko" na działania ludowców. - Mamy do czynienia z utrzymywaniem władzy dla samej władzy - ocenił Kalisz. Pęk stwierdził, że jeżeli część zarzutów okaże się prawdą, to zarówno Sawicki, jak i premier ponoszą polityczną odpowiedzialność za ujawnioną aferę. Kontrola Julia Pitera przypomniała, że w 2008 roku w Agencji Rynku Rolnego, przeprowadzona została kontrola, która wykazała szereg nieprawidłowości w zarządzaniu państwową spółką. Wyjaśniła, że wtedy prezes Agencji Rynku Rolnego Bogdan Twarowski stracił stanowisko, a jego miejsce zajął zaangażowany w sprawę "taśm PSL" Władysław Łukasik. Posłanka przypomniała, że Łukasik zobowiązał się wtedy na piśmie do wprowadzenia w Agencji zaleceń z kontroli.
Autor: pk//mat / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24