Ogłoszona przez premiera propozycja zmian w konstytucji rozpaliła polską scenę polityczną. - Tusk w ten sposób zadeklarował, że zamierza kandydować na prezydenta - oznajmił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Janusz Palikot. Innego zdania jest Roman Giertych. - Moim zdaniem premier przygotowuje się do rozpisania w przyszłym roku wyborów parlamentarnych - ocenił były wicepremier.
Według Janusza Palikota, propozycja Donalda Tuska jest gestem człowieka, któremu naprawdę leży na sercu dobro Polski. Premier w ten sposób zadeklarował właściwie, że zamierza kandydować w wyborach prezydenckich - uważa poseł.
I tłumaczył, że Tusk, przedstawiając wizję wzmocnienia władzy wykonawczej rządu kosztem prezydenta, sam się zmusza do kandydowania na fotel głowy państwa. - Gdyby zdecydował się zachować urząd, który chce wzmocnić, to nie byłoby to dobrze widziane przez opinię publiczną - mówił Palikot. I stąd wysnuwa wniosek, że Donald Tusk będzie kandydował i robi to dla dobra nas wszystkich.
"Tusk się poświęca"
- To jest decyzja człowieka, który poświęca część swojej kariery politycznej, bo to będzie słabszy urząd prezydenta, dla dobra Polski - przekonywał poseł z Lubelszczyzny. I dodawał, że "tej zmiany konstytucji kraj naprawdę potrzebuje".
Palikot odrzucał jednocześnie opinie wygłaszane m.in. przez Ryszarda Kalisza, jakoby propozycja premiera, którą usłyszeć miał już w czerwcu, nie była dla naszego ustroju dobra. - Bardzo podobną zgłosili niedawno trzej byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego. Skoro więc podzielają ją największe autorytety, to znaczy, że idzie w dobrym kierunku - przekonywał polityk PO.
Idzie na wybory?
Zupełnie inaczej intencje Donalda Tuska odczytuje były wicepremier Roman Giertych. - Moim zdaniem premier chce mieć możliwość przeprowadzenia w przyszłym roku wyborów parlamentarnych - oświadczył w "Faktach po Faktach". Jego zdaniem bowiem, szef rządu przygotowuje polityczną pułapkę.
- Donald Tusk chce mieć możliwość powiedzenia: skoro nie zgadzacie się na nasze propozycje, to idziemy na wybory. Jeśli nadal będzie taka sytuacja, że Platforma będzie cieszyła się wysokim poparciem, ale jednocześnie kruszą się podstawy funkcjonowania tej partii wewnątrz oraz środowisko będzie coraz trudniejsze, to Donald Tusk chce mieć możliwość rozwiązania tego razem z wyborami prezydenckimi albo chwilę wcześniej - uważa Roman Giertych.
Zaznacza też, że jest on przeciwny przesunięciu władzy wykonawczej w jedno miejsce (Tusk chce by pełna odpowiedzialność za władzę wykonawczą spoczywała na gabinecie wspieranym przez większość parlamentarną, co osłabiałoby pozycję prezydenta, a głowa państwa wybierana przez parlament nie miałaby prawa weta - red.). - Potrzebny jest bezpiecznik w postaci prezydenta z prawem weta - zatrzegł Giertych.
"Zamysł polityczny"
Jego zdanie podziela Ryszard Kalisz, który również był gościem "FpF". - Ta propozycja jest prawnie i konstytucyjnie głupia, myślę więc, że stoi za nią jakiś zamysł polityczny - uważa Kalisz. - Pan premier na pewno za jakiś czas powie: skoro wtedy w listopadzie nie chcieliście tego przyjąć, to ja teraz muszę zrobić to i to - powiedział Kalisz, ale nie sprecyzował, czego konkretnie spodziewa się ze strony lidera Platformy Obywatelskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24